sobota, 30 listopada 2013

TAJEMNICA SPOWIEDZI cz.5 "PADŁEŚ - POWSTAŃ!"

Pokój niech będzie waszym monitorom!

Scena Turniejowa określa go mianem wschodzącej gwiazdy, a przecież w jednopiętrowych domkach dla lalek, waszych sióstr, gościł już wiele lat temu! Kiedy kondycja nie pozwoliła mu na męski sport, po prostu wzruszył ramionami i zmienił go na inny męski sport! W pewnym momencie swojej kariery utracił wszystko, nie poddał się i za sprawą wsparcia ze strony przyjaciół podjął wyzwanie Actimela jeszcze raz, a gdyby zaszła taka potrzeba - zrobił by to ponownie! Teraz sprawą, w którą jest uwikłany żyje cała Polska, a przecież nie schował żadnego dziecka w beczce po ogórkach!



Przedstawiam wywiad:
NAZROTH VS KEN


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Ken, chciał bym przybliżyć czytelnikom Twoją osobę, popraw mnie jeśli się gdzieś pomyliłem. Jesteś zaangażowanym graczem w Warhammer'a 40,000, mieszkającym w Krakowie. Poza figurkowym hobby udzielasz się także w sporcie (Futball). Obecnie jesteś w związku (jedynym słusznym). Masz duże poczucie humoru i lubisz zdjęcia psów sięgających wzrostem poniżej męskiego kolana. Na koniec warto wspomnieć, że na turniejach odpierdalasz niezłe salta zmotoryzowanymi Marines w różnych kodeksowych odsłonach. Tyle przynajmniej udało mi się wycisnąć z Twojego profilu na FB w 18000 sekund, które na to poświęciłem (istny wgląd w czyjeś życie). Jak widzisz to nawet nie jest pytanie, dlatego by zachować pozory dialogu muszę oddać Ci głos. Ken, zdradź mi ile masz wzrostu, co jadłeś dziś na śniadanie i co spowodowało, że zainteresowałeś się Warhammer'em 40,000?

K: Na początek w imieniu Bolesława (uszatego kosmity) pragnę podziękować za dużą wyrozumiałość. Jako jeden z niewielu nazwałeś go psem :D Wzrostu mam tyle co facet mieć musi >190 (sorry Herbi <3), jadłem serca zapiętych wrogów, a 40tką zainteresowałem się z dwóch powodów, pierwszy to zdrowie i czas - nie dałem rady z footballem i po 7 latach z ciężkim sercem musiałem schować sprzęt (przynajmniej na ten rok :/) , a rywalizację trzeba jakoś zastąpić. Zresztą to nie jest tak, że to nowy dla mnie temat, przed 40k grałem wiele lat w Battla, głównie dlatego, że 40tka była wiele lat gorzej rozwinięta w Polsce niż WFB (przynajmniej w moich rejonach), nawet przejawiałem zainteresowanie tym systemem wcześniej, nawet pewien czerwonofiuty gracz w Jędrusiu dawał mi się bawić swoimi... ośnieżonymi błękitnymi marinami! Podsumowując, zawsze jarał mnie klimat DA i w ogóle marinów więc na starość wróciłem do hobby.


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Wstęp mamy już za sobą dlatego przejdźmy do tematu, który w naszym środowisku jest teraz na językach: Chodzi o kradzież Twojej armii zmotoryzowanych Dark Angels. W jakich okolicznościach 'zaginęła' Twoja Armia i czy od razu wiedziałeś, że jest to kradzież?
 

K: Wersji jest wiele: same odjechały, zaginęły na pustyni (schemat armii :P), zabrał je Wujek Samo Zło. Wracając z turnieju w Zielonej Górze (bardzo udanego swoją drogą) wysadzałem chłopaków w Krakowie, i tutaj zaczyna się część dla Sherlocka Holmesa: torba zniknęła z samochodowego bagażnika w nadprzyrodzony prawdopodobnie sposób. Zorientowałem się w domu i niestety więcej jej nie widziałem. Kradzież bądź przywłaszczenie założyłem od razu. Najbardziej bałem się, że skurwiel który to znalazł wziął cenne dla niego rzeczy (tj. tablet), a śmieszne plastikowe panolki wydupcył do krzaków albo na jakiś pchli targ.


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Strata modeli, w które wpompowało się nie tylko kabzę, ale i czas to strata, którą może zrozumieć jedynie inny kolekcjoner/modelarz. Mi też skradziono kiedyś model (z gabloty w sklepie! WTF?!) i pamiętam wybuchową mieszankę uczuć, które wtedy czułem. Co Ty czułeś po utracie swoich figurek? (<Ken, jesteśmy tu w samym męskim, figurkowym gronie - nawet jeśli się rozkleisz - czytelnicy to zrozumieją XD>

K: Czułem WKURW, nie złość, nie frustrację, tylko WKURW. Zrobiłem się drażliwy i rozjebany. Ktoś właśnie naruszył moje święte prawo własności, przez co straciłem kupę kasy i pracy. Tutaj jednak pojawili się ludzie którzy wykonali gest którego w życiu bym się nie spodziewał. Ekipa z Vanaheimu z Urielem na czele oraz Puppet Wars (WIELKIE DZIĘKUJĘ PO RAZ NTY) zrzuciła się i odkupiła mi większość armii, żebym mógł zagrać na arenie, potem wspólną pracą wspinając się na wyżyny speed paintingu skleiliśmy i pomalowaliśmy na tri color pierdyliar bików. Serio takie wsparcie myślałem, że tylko w filmach disneya.


N: Heh, kradzież armii też była swego rodzaju niespodziewanym gestem, ale dobrze że życie wyrównało Ci to 1 do 1. 

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Pomimo iż osobiście wierzę w możliwości Polskiej Policji, zauważyłem że Polacy jakoś nie przepadają za zgłaszaniem do niej swoich spraw. Powiedz, jakie tradycyjne kroki podjąłeś by odzyskać swoje modele, oraz czy z początku przynosiły one efekty?


K: Taaaa nie zgłaszają, Chętnie Wstąpię Do Policji itd... ale jak już komuś krzywda się stanie albo co to jechać po Policji, że nic nie robią. Ja poszedłem zgłosić kradzież, chociażby po to żeby, jeżeli modele wypłyną mieć dowód, że są moje.


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Pozostając w kontekście, a jednocześnie zataczając szersze kręgi tematyczne chciał bym skierować rozmowę na trochę inny tor. Czy i/lub w jaki sposób utrata Armii wpłynęła na Twoje życie Turniejowe? Zostałeś zmotywowany, czy raczej dociążony stratą? Po Twoich turniejowych wynikach mógł bym postawić tezę, lub dwie, ale chciał bym usłyszeć jak dokładnie było?

K: Na początku chciałem to wszystko walnąć w kąt, bo opcja kupienia, sklejenia i malowania od 0 trochę mnie odstraszała, zwłaszcza, że dopiero co skończyłem to robić. Jednak postawa chłopaków i doping Uriela (bo już nie najgorzej mi szło), żebym dalej grał faktycznie mnie zmotywowała.


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Masz duże plany związane z Ligą Ogólnopolską (no wiadomo - z topem w rankingu), czy to tylko pozytywne skutki plastikowej rozrywki? Jesteś jednym z tych, którzy masturbują się wysokim miejscem w Rankingu?

K: Ilość plam w okolicach mojego biurka, widocznych tylko w specjalnym fioletowym świetle prosto z NCIS zdradzi Ci jak jest... :D Pewnie, że się tym jaram, jednak nie tylko z miejsca w lidze, z każdej gry w panolki czerpię olbrzymią frajdę, z każdego zwycięstwa radość, a porażki naukę :P Co do planów, mam ambitne jak na ligowego rookie, a czy się zrealizują to już zależy od moich wyników i umiejętności :)

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''



N: Zmierzając powoli do końca zmuszony jestem powrócić do kwestii skradzionej Armii. W jaki sposób wpadłeś na trop swoich modeli, oraz jak Twoim zdaniem zakończy się ta sprawa dla złodzieja?
 

K: Nasze środowisko jest stosunkowo hermetyczne, jeżeli dodamy do tego poziom rozwoju i inteligencji złodziei ulicznych na poziomie paczki drożdży, to jest mała szansa, że one wypłyną. Ja miałem farta, figurki znalazły się w rękach kupca z warszawy, który postanowił się podzielić tym na Facebook, na jednej z grup tematycznych. Obecny tam jeden z Krakusów - Maciek Czerwiec (flacha!!!!) od razu skojarzył pomalowaną na pustynno armię Ravenwing ze zdjęcia i dał mi do niego link. Teraz postaw się w mojej sytuacji, de facto Twój hajs i praca leży na CZYIMŚ dywanie.... koktajl adrenaliny, nerwów i bezradności (na szczęście nie miałem dostępu do pisania na tej grupie bo mógłbym we WKURWIE napisać coś co utrudniłoby mi odzyskanie figsów). Szczęśliwie osoba która weszła w ich posiadanie chciała współpracować. W momencie pisania tego tekstu Policja wysyła mi już 95% moich figurek z akcesoriami (coś tam się zapodziało). Jeżeli chodzi o złodziei to mam szczerą nadzieję, że zostaną znalezieni i bekną (chociaż szanse na to są nikłe ;/ tak jak i na znalezienie tableta), dostaną syfa, a w każdym kolejnym pokoleniu będzie co najmniej jeden kryptopedonekrozoofil ze skłonnościami kazirodczymi.

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Ostatnie pytanie to formalność, a zarazem ważna tradycja. Zapinanie. Co sądzisz w zdobywaniu kakaowych skalpów na Turniejach? Za/przeciw? Nie masz zdania? Może skrycie to wielbisz, a otwarcie zaprzeczasz? Gościłem tu już fekalnych piromanów, krypto zapinatorów i okrutnych pięściarzy. Jakie jest twoje zdanie na temat Zapinania?


K: Zdecydowanie ZA. To bardzo ważna tradycja, w końcu kim jest krwawy wojownik zniszczenia bez trofeów? Trzeba tylko uważać na sprytnych przeciwników! Żyletki za zwieraczem, trująca wazelina, kwas w dwunastnicy. Nie wolno deprecjonować znaczenia tego jakże ważnego procederu. To pobitewne "zapiąłeś?" nie może zniknąć z naszych słowników, pielęgnujmy to! 

N: Miło mi to słyszeć, tym bardziej od osoby praktykującej na wielu turniejach. Przyznaję, że czasem czuję się jak jeden z tych Chrześcijan, którzy przemierzyli ocean i szerzyli swoje zwyczaje wpychając je w gardło niewiernych... i to jest dobre uczucie. 

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Tym oto pozytywnym akcentem kończymy kolejne wydanie z cyklu Tajemnice Spowiedzi, a ja zachęcam do odsłuchania soundtracka z bajki o Kenie - enjoy:






Pozdro600!
Nazroth

poniedziałek, 18 listopada 2013

WIĘC CHODŹ, POMALUJ MI ŚWIAT...

Gorące powietrze unosi się nad wysuszona ziemią, stwarzając iluzję ruchu. Róża Jerychońska przetacza się leniwie po gorącym piasku, targana raczej wolą walki niż prawdziwym podmuchem wiatru. Wysoko na nieboskłonie padlinożercy zataczają szerokie kręgi. Krajobraz rodem z post-apo, a jednak przedstawia coś zupełnie odmiennego. Tak oto moi kochani czytelnicy wygląda obecnie aspekt modelarski naszego hobby. Nie twierdzę, że nic się nie dzieje -  rynek wciąż się zmienia, pojawiają się na nim nowe firmy i jest przecież Kickstarter, który wręcz pęka w szwach od nowych figurkowych koncepcji. GW też nie próżnuje. Mimo to odnoszę wrażenie, że samo 'modelarstwo' przechodzi obecnie trudne chwile. Po rewolucji GW i całkowitym Exterminatus starej gamy farb pojawiły się niby 'krawędziaki' (farbki 'EDGE'), ale kiedyż to było? I kiedy tak w zadumie dałem się dopaść nostalgicznej atmosferze jesiennego popołudnia - paf! - GW jak zwykle przyszło z odsieczą! Pojawiły się nowe farby: Special Effects Paints




Jak głosi stare porzekadło: "Przed Games Workshop w portfelu nie uchowa się nawet złotówka" i tak znów dałem się złapać w sidła. Stało się tak za sprawą licznych doświadczeń, o których już kiedyś wspominałem. Już jako embrion modelarstwa za sprawą GW doznałem przeistoczenia w żywy i sprawnie działający organizm - Washe, zrewolucjonizowały moje ówczesne umiejętności. Farby Foundation tchnęły w me żagle powiew tak silny, że wyprowadziły mnie na głębokie wody, a całkiem niedawno farby Edge pokazały mi zupełnie nowe horyzonty, które z miejsca zapragnąłem zbadać! Wracając na ziemię - z miejsca kupiłem sobie nowe Special Effects Paints ('Efekciaki') i zabrałem się do testów...




Hmm czy warto było zaszaleć i wypizgać z haubicy te +/- 70zł? Myślę, że tak. Z początku nie byłem co do tego przekonany - część z farb sprawiała wrażenie mizernych mieszanek już istniejących kolorów i wody, co wprawiło mnie w zakłopotanie i wznieciło lichy płomień zwątpienia w mym serduchu. Szybko opanowałem syndrom 'typowego polaczka' pamiętając, że nie wystarczy do farby dodać wody, by zmienić jej napięcie powierzchniowe (niby trzeba jeszcze ciut płynu do mycia naczyń). Podszedłem do zagadnienia na luzie i z pewną dozą (ku własnemu zadowoleniu) profesjonalizmu.

Oto i efekty moich testów: PRÓBNIK*


(klik w link PRÓBNIK dla powiększenia)

* Próbnik można sobie oglądnąć na żywo w wiadomym sklepie w Krakowie, jest tam dostępny w godzinach otwarcia.
Idąc od lewej:
- Nihilakh Oxide, Medium + Temple Guard Blue, albo jakiś jasny zielony. Bez niespodzianek. Ocena 2/10.
- Ryza Rust, jedyny DRY pośród S.E.P. w zasadzie dupy nie urywa - to samo robiło się Macharius Solar Orange i można robić DRY Kindleflame przed brązowym Washem. Ocena 3/10.
- Typhus Corrosion, bardzo udana sprawa. Brązowy wash z jakąś drobnicą - daje zajebisty efekt i na stałe wpisuje się na moją listę użytecznych zakupów. Ocena 7/10.
- Blood For The Blood God, wyjebista nazwa - wyjebisty efekt. Człowiek pieprzył się jak samiec borsuka, mieszając kolory, dodając czerwony wash, medium... a tu taka perła! 10/10 i stałe miejsce na liście high want!
- Nurgle's Rot, prosty efekt Elysian Green + Gloss Varnish, ale i tak fajna farba. Jako osoba zaopatrzona w hektolitry Gloss Varnishu dam umiarkowane 5/10.
- Agrellan Earth, zupełna niespodzianka. Od lat starałem się zgłębić tajemnice pękającej ziemi, głównie w celu produkcji lodu na podstawkach (co mi się udało), a teraz dojdzie do tego pękająca ziemia. I like it, i want it! 7/10.


Na koniec powracając do pytania 'czy warto?' - uważam, że zdecydowanie warto testować nowe farby i się rozwijać. GW robi skok na kasę, w dodatku jeden za drugim, ale na farby nie ma co żałować - zawsze do czegoś się przydadzą. W najgorszym przypadku taki Nihilakh Oxide zainspiruje Was do stworzenia całej serii zrytych post-apo podstawek, czy coś - byle do przodu! Liczę, że ta recka komuś się przyda ;)



Pozdro600!
Nazroth