piątek, 21 września 2012

"CZEKAJĄC NA GWIAZDKĘ Z NIEBA"

 Dziesięć tysięcy lat niekończącej się wojny, przygotowało mnie na wszystko. Jeszcze wczoraj byłem o tym przekonany, dziś doznałem bolesnego rozczarowania. To co napotkałem na forum Gloria Victis poddało w wątpliwość całe nagromadzone przeze mnie hedonistyczne doświadczenie. Okazało się bowiem, że Polak potrafi, a wszelakie stereotypy którymi oburzamy się na co dzień - są jak najbardziej prawdziwe.






Bohaterami dzisiejszego wpisu są:

Forge World - firma, produkująca figurki, w dodatku nie byle jakie - bo przeznaczone wyłącznie dla prawdziwych fanów Games Workshopowego hobby. FW od lat koncentruje się głównie na tym, by dogodzić klimaciarzom i kolekcjonerom z prawdziwego zdarzenia. Można by wręcz pokusić się o stwierdzenie, że robi dokładnie to, czego my (kochający, wspierający i wiecznie niezadowoleni klienci) wymagamy od firm, które wspieramy, wydając (przynajmniej z pozoru) na ich produkty ciężko zarobione tysiące! Ale każdemu może przytrafić się wtopa. Jedne firmy pokazują swoje prawdziwe oblicze, bezlitośnie waląc w kakało swoich 'wiernych' fanów, inne zniechęcają polityką i podejściem do klienta, jeszcze inne kładą lachę na jakość swoich produktów i w ten sposób oddalają się od rzeszy wyznawców. Forge World nigdy nie popełnił takiej wtopy, dosyłając zamienniki uszkodzony modeli, oraz rzetelnie działając na międzynarodowym rynku. Dlatego klienci z Polski postanowili odwdzięczyć się z nawiązką i wyjebać go w dupę, aż miło.


Polak - typowy szarak, jebany malkontent i czekający na nie wiadomo co... gwiazdkę z nieba, która ustawi go do końca życia marzyciel. I znalazło się kilku śmiałków, którym szczęśliwy traf zapukał do drzwi. O całym zajściu można poczytać na forum Gloria Victis w temacie: "O dwóch takich co rozkradli Forge World'a" W skrócie: Ktoś z Forge'a popełnił błąd - nie blokując serwera na czas dodawania produktów, przez co wszystkie zestawy GW pojawiły się tam w cenie jednego funta. Cóż - prawdziwa okazja 'wszystko za funta' brzmi nawet lepiej niż "wszystko po 4, 6 i 8zł"! Polacy, niczym banda sępów - obsiedli truchło, nim jeszcze zdążyło ostygnąć. Pozamawiali po 60 Land Raiderów, tonę innego plastiku. Stronka FW odpowiedziała automatycznie odsyłając maile potwierdzające zamówienie. Szczęśliwcy poczuli się pewnie, niczym zwycięzcy Toto Lotka, w końcu taka okazja nie zdarza się na co dzień. Ale "nic co dobre nie trwa wiecznie". Nie wiem, czy to z uwagi na wypracowany przez lata pragmatyzm, bądź raczej promowaną przez głowę narodu 'oczywistą oczywistość" - Oczywistym dla mnie jest, że Forge World zamówień nie zrealizowało i nigdy nie zrealizuje.  I tak szczęśliwcy zmienili się w typowych Polskich nieszczęśliwców, najeżdżając na wredny Forge World i oskarżając go o oszustwo, którego niedobra firma dopuściła się przecież na oczach wiernych klientów!






W tym miejscu mógł bym rozpocząć długi i nudny wywód na temat tego co o tym sądzę. Czy ktoś, kto bezlitośnie wykorzystuje błąd innych, by napchać swoją kieszeń, straszy sądem, pierdoli głupoty i wznieca hate pod samo niebo - może nazywać siebie wiernym klientem i fanem? Czy osoby proponujące odsprzedanie nabytych za funta produktów za 50% ich realnej ceny są hojne i szczodre, czy może są pazerami?  W głębi serca żywię głęboką nadzieję, że wszyscy para-wielbiciele Forge Worldu opamiętają się i zrozumieją, że z całej hate'owskiej akcji gówno będzie, no może poza naprawdę groobymi jajami - bo to co się dzieje bawi mnie do łez. Nie mogę wyjść z podziwu ludzkiej naiwności i braku znajomości prawa, którym wszyscy chętnie podpieramy się w momencie, kiedy odnosimy mylne wrażenie, jakoby działało na naszą korzyść. Zachowując neutralność skoncentruję się po prostu na iście wykwintnych motywach - towarzyszących całej tej akcji, ku uciesze gawiedzi, która jak wiadomo - potrzebuje igrzysk! I wiem, że wielu zna już poniższy e-mail wysłany do Forge World przez jednego z niezadowolonych klientów, niemniej grzechem było by go nie zacytować!







 
Hello
My colleagues received the order of 1 pound a model of why I did not!?
By law you have to send me, but I siezgodzić zamuwienie its reductions ie reduction of 6 vehicles. Another napiusaliście the package in a way it's a mistake to me.
If you would like to have a good reputation ponoście blame for mistakes.
Abandon all Tau vehicles - because a little exaggerated and zabardzo wanted to wykożystać mistake but the rest of the shipment please. If you are a reputable company that you always took it that it will accept counting.
Regards


Tutaj znajduje się muzyczna interpretacja powyższego tekstu: LINK







Umiejętne wykorzystanie google translatora to jedno, ale naprawdę imponująca jest znajomość języka Polskiego, którym autor powyższego e-maila włada bezbłędnie! Jaja napuchły mi niczym piłki koszykarskie, odbijane wielkimi murzyńskimi dłońmi po Wrocławskich, brukowanych drogach. Nawet teraz napierdalam się ręką w czoło krzycząc - co oni czuli czytając to?! Przecież to jest piękniejsze od piękna, słodsze od słodyczy i chujowsze od para-olimpiady! To jest para-lingwistyka! Autor powinien dostać pokojową nagrodę nobla za zjednoczenie dwóch nacji i opracowanie nowej, międzynarodowej formy komunikacji.

Szczerze polecam poczytać zalinkowany temat z forum Glorii. Można zobaczyć kim jesteśmy naprawdę, kiedy obedrzeć nas z zahamowań i przed nosem położyć kilka miedziaków. Już dawno wyzbyłem się wstydu za to, że jestem Polakiem - bo wcale się nim nie czuję. W końcu płynnie piszę po Angielsku...




Pozdro600!
Nazroth

9 komentarzy:

  1. prawie jak przeklejka z FB..od paru dni sledzilem ten temat..ogolnie cyrk na kolkach, ale w momencie kiedy dobrnalem do "abandon all tau vehicles" mialem prawie mokre spodnie i szukalem pudelka chusteczek zeby wytrzec te lzy ktore litrami mi lecialy z oczu..Swietnie to okresliles..to nawet nie jest para olimpiada. Asafir to kompletny debil i analfabeta..zreszta jak mam konto na GV od 2 czy 3 lat bez zadnego posta, to ile razy widze jego wypowiedz mam ochote nastuac swoj pierwszy post i zabic chlopa flam'em. Niemniej jednak obawiam sie ze odbilby sie od tej glupoty i sponiewieral konkretnie moja osobe. W koncu jak mowi powiedzenie " nie dyskutuj z debilem bo najpierw sprowadzi cie do swojego poziomu a potem pokona doswiadczniem> Reszta ferajny wcale nie lepsza. Kolesie, ktorzy twardo twierdza, ze racja jest po ich stronie, ze przeciez polskie prawo potwierdza ich racje.. LOL..to tylko mozna wysmiac. A wystarczy uzyc tego co (przynajmniej w teorii) kazdy ma - szarych komorek. To ze w naszym polskim narodzie cierpimy na jego braki to juz inna bajka. Ogolnie pompa nieziemska..az zaraz sobie sprawdze czy cos nowego sie pojawilo w tym topiku bo to az szkoda zeby umknelo. Od razu szara rzeczywistosc zaczyna sie robic bardziej kolorowa. I nie, ja rowniez nie jestem dumny z bycia polakiem..jest to raczej smutny mus, ktorego nie jestem w stanie zmienic..ale moze ktos w koncu da porzadna lekcje pokory temu kurwidolkowi..
    pozdro Valderin

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno się tak nie ubawiłem jak czytając ten wątek. Lepsze niż wszystkie kabarety razem wzięte

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że łatwo i fajnie jest tak z góry ludzi szufladkować, ale nie każdy chciał się z powodu tej okazji dorobić kokosów.

    Po pierwsze - to nie pierwszy taki przypadek w historii internetu. Zdarzały i zdarzają nadal tego typu pomyłki w systemach rezerwacyjnych np. hoteli (nocleg za 1 €). Po drugie zdarzają się takie promocje, w których 'kto pierwszy, ten lepszy'.

    Siedząc w pracy kolejnego szarego dnia zostałem poinformowany przez jednego z naszych turniejowych kolegów, że FW się chyba jebnął i na ich stronie zestawy GW są za 1 GBP. Stwierdziłem, że nic nie zaszkodzi kliknąć - 15 funtów mogę zaryzykować i zobaczymy co z tego będzie.

    Od razu zaznaczę, że nie gram w toto lotka, nie kradnę, przeprowadzam niewidomych przez ulicę i do tego jestem ciężkim frajerem, bo w kasie oddaję pieniądze jak mi za dużo wydadzą. Niemniej jednak z FW wiążą mnie różne relacje, z GW również - obie firmy nieraz pokazały, że mają klientów trochę w dupie, więc może raz powinno być w drugą stronę. Przy okazji włączył mi się społecznik, bo część tego co wrzuciłem do koszyka miała być na jakieś nagrody, do oddania kolegom czy dla dzieciaków do sklejania i malowania.

    Piszę to tylko dlatego, że nie czuję się na równi z typem, który chciał kupić 50 Land Raiderów w cenie 2 i to tylko po to żeby się nachapać. Nie robię też z siebie Robin Hooda, od początku zakładałem zresztą, że raczej się z tego wykręcą.

    Tak czy inaczej - mimo że specjalistą nie jestem - to wydaje mi się jednak, że te zamówienia powinny być jednak wysłane i gdyby rzeczywiście chodziło o bycie skurwielem to ludzie by swego dopięli. Ja takiej opcji w ogóle nie brałem pod uwagę.

    Dla mnie żenujące jest, że taka firma w żaden sposób nie chce czegokolwiek dać w zamian (to nie musi mieć wartości pieniężnej) i wysyłają jakieś dupne maile. Ja jak się jebnę w robocie to potem spłacam np. 10 000 zł, bo spieprzyłem ofertę do przetargu. To nie znaczy, że tak powinno być i reszta też ma cierpieć. Chodzi jedynie o to, że ktoś się pomylił albo jest idiotą, a winę starają się przerzucić na klientów.

    A co jeśli zamiast 40 GBP byłoby 30 GBP? W tym przypadku pomyłka była oczywista, ale ja nie muszę znać ich cen na pamięć (tym bardziej, że co chwilę rosną) a złożone zamówienie jest wiążące dla obu stron niezależnie od tego co oni sobie wypiszą w swoim regulaminie, bo jest jeszcze prawo nadrzędne, a z tego co oni piszą jawnie wynika, że mają to po prostu w dupie.

    Tobie też Nazroth zdarzyła się jakaś wpadka i raczej nie przyszło Ci do głowy wyskakiwać z tekstem 'dopłać albo wypierdalaj', bo tak to można generalnie streścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie chcąc szufladkować - starałem się nie robićm wycieczek osobistych (może poza wspaniałym e-mailem). Z 'okazji' skorzystało sporo osób, a prawdopodobnie każda miała swoje motywy. Pragnąłem ukazać światu pewne zachowania i publicznie je potępić, ku przestrodze młodszych pokoleń. Warto też uświadomić sobie, że całym zajściem nie ma co się bulwersować, a aktorów tego dramatu można zostawić w spokoju, bez kamieniowania. To wszystko jest po prostu świetną beką i mam nadzieję, że potrwa jeszcze dłuuugo:) Prażonkę już mam, Coli cały zapas... chrupię i czytam:)

      Usuń
  4. A co z zasadami?

    Wiem, można wszystkich łatać w zad przy każdej okazji. Wyczekiwać niczym sęp na porażkę przeciwnika. No właśnie, przeciwnika. Dlaczego w każdej osobie i każdej firmie trzeba doszukiwać się okazji do walki i przede wszystkim niecnego, podstępnego zwycięstwa.

    GW jest jakie jest. Z FW współpracuję dopiero rok i jak dotąd nie zrobili mi nic złego. Nie zmienia to jednak faktu, dlaczego do ciężkiej cholery muszę ich wykorzystywać w ten sposób?

    Jak dla mnie nic nie usprawiedliwia takiego zachowania. Regulaminy, prawo, szkolenia młodych, nic. Powinno się do nich natychmiast napisać i zwrócić uwagę, że mają błąd na stronie. Ba, lepiej nawet zadzwonić.

    Ale po co.

    Może jestem reliktem i człowiekiem legendą, ale zasady są po to by ich przestrzegać. Nie mówię tu teraz o prawach i regulaminach. Mówię o zasadach, które odróżniają nas od hołoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. True, true - człowieku legendo - muszą być jakieś granice, które utrzymają nas po cywilizowanej stronie i uchronią od zezwierzęcenia. +1

      Usuń
  5. Prawo mówi jasno o możliwości niezrealizowania umowy sprzedaży z ważnych przyczyn ekonomicznych. Próba zakupienia produktów za dziesiątą część ich wartości, kiedy ich publikacja w tej cenie jest ewidentnie błędem sklepu nie daje klientowi żadnych praw roszczeniowych. Jeżeli ktoś serio uważa, że powinien otrzymać te produkty w takiej cenie lub chociaż z rabatem (nie wiem dlaczego za bycie naciągaczem ma się dostawać rabat) powinien się chyba poważnie nad sobą zastanowić... Prawo Kaliego jak słowo daje -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, nie wnikam - nie zamierzam poświęcać na to więcej czasu niż kliknięcie i wklepanie numeru karty. Właśnie cokolwiek więcej (czyli awanturowanie się i sypanie cytatami z kodeksów) uważam za buractwo. Komuś tam wysłali, reszcie nie. Dla mnie to koniec tematu :)

      Oczywiście jeżeli ktoś o tym wiedział i nie skorzystał to faktycznie plus dla niego, ale nie demonizowałbym tak tej sytuacji - to nie ma nic wspólnego z pochodzeniem, charakterem itd. Jak znajdę 100zł na ulicy to też je podniosę, jeżeli będzie to portfel to wróci z całą zawartością do wlaściciela i nie będę się prosić o żadne znaleźnie. Ja takie sytuacje rozgraniczam i tyle.

      Usuń
  6. Jak znalazł:
    http://www.youtube.com/watch?v=Y2ZlMbJ0-sc

    OdpowiedzUsuń