Scena Turniejowa określa go mianem wschodzącej gwiazdy, a przecież w jednopiętrowych domkach dla lalek, waszych sióstr, gościł już wiele lat temu! Kiedy kondycja nie pozwoliła mu na męski sport, po prostu wzruszył ramionami i zmienił go na inny męski sport! W pewnym momencie swojej kariery utracił wszystko, nie poddał się i za sprawą wsparcia ze strony przyjaciół podjął wyzwanie Actimela jeszcze raz, a gdyby zaszła taka potrzeba - zrobił by to ponownie! Teraz sprawą, w którą jest uwikłany żyje cała Polska, a przecież nie schował żadnego dziecka w beczce po ogórkach!
Przedstawiam wywiad:
NAZROTH VS KEN
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Ken, chciał bym przybliżyć czytelnikom Twoją osobę, popraw mnie jeśli się gdzieś pomyliłem. Jesteś zaangażowanym graczem w Warhammer'a 40,000, mieszkającym w Krakowie. Poza figurkowym hobby udzielasz się także w sporcie (Futball). Obecnie jesteś w związku (jedynym słusznym). Masz duże poczucie humoru i lubisz zdjęcia psów sięgających wzrostem poniżej męskiego kolana. Na koniec warto wspomnieć, że na turniejach odpierdalasz niezłe salta zmotoryzowanymi Marines w różnych kodeksowych odsłonach. Tyle przynajmniej udało mi się wycisnąć z Twojego profilu na FB w 18000 sekund, które na to poświęciłem (istny wgląd w czyjeś życie). Jak widzisz to nawet nie jest pytanie, dlatego by zachować pozory dialogu muszę oddać Ci głos. Ken, zdradź mi ile masz wzrostu, co jadłeś dziś na śniadanie i co spowodowało, że zainteresowałeś się Warhammer'em 40,000?
K: Na początek w imieniu Bolesława (uszatego kosmity) pragnę podziękować za dużą wyrozumiałość. Jako jeden z niewielu nazwałeś go psem :D Wzrostu mam tyle co facet mieć musi >190 (sorry Herbi <3), jadłem serca zapiętych wrogów, a 40tką zainteresowałem się z dwóch powodów, pierwszy to zdrowie i czas - nie dałem rady z footballem i po 7 latach z ciężkim sercem musiałem schować sprzęt (przynajmniej na ten rok :/) , a rywalizację trzeba jakoś zastąpić. Zresztą to nie jest tak, że to nowy dla mnie temat, przed 40k grałem wiele lat w Battla, głównie dlatego, że 40tka była wiele lat gorzej rozwinięta w Polsce niż WFB (przynajmniej w moich rejonach), nawet przejawiałem zainteresowanie tym systemem wcześniej, nawet pewien czerwonofiuty gracz w Jędrusiu dawał mi się bawić swoimi... ośnieżonymi błękitnymi marinami! Podsumowując, zawsze jarał mnie klimat DA i w ogóle marinów więc na starość wróciłem do hobby.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Wstęp mamy już za sobą dlatego przejdźmy do tematu, który w naszym środowisku jest teraz na językach: Chodzi o kradzież Twojej armii zmotoryzowanych Dark Angels. W jakich okolicznościach 'zaginęła' Twoja Armia i czy od razu wiedziałeś, że jest to kradzież?
K: Wersji jest wiele: same odjechały, zaginęły na pustyni (schemat armii :P), zabrał je Wujek Samo Zło. Wracając z turnieju w Zielonej Górze (bardzo udanego swoją drogą) wysadzałem chłopaków w Krakowie, i tutaj zaczyna się część dla Sherlocka Holmesa: torba zniknęła z samochodowego bagażnika w nadprzyrodzony prawdopodobnie sposób. Zorientowałem się w domu i niestety więcej jej nie widziałem. Kradzież bądź przywłaszczenie założyłem od razu. Najbardziej bałem się, że skurwiel który to znalazł wziął cenne dla niego rzeczy (tj. tablet), a śmieszne plastikowe panolki wydupcył do krzaków albo na jakiś pchli targ.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Strata modeli, w które wpompowało się nie tylko kabzę, ale i czas to strata, którą może zrozumieć jedynie inny kolekcjoner/modelarz. Mi też skradziono kiedyś model (z gabloty w sklepie! WTF?!) i pamiętam wybuchową mieszankę uczuć, które wtedy czułem. Co Ty czułeś po utracie swoich figurek? (<Ken, jesteśmy tu w samym męskim, figurkowym gronie - nawet jeśli się rozkleisz - czytelnicy to zrozumieją XD>
K: Czułem WKURW, nie złość, nie frustrację, tylko WKURW. Zrobiłem się drażliwy i rozjebany. Ktoś właśnie naruszył moje święte prawo własności, przez co straciłem kupę kasy i pracy. Tutaj jednak pojawili się ludzie którzy wykonali gest którego w życiu bym się nie spodziewał. Ekipa z Vanaheimu z Urielem na czele oraz Puppet Wars (WIELKIE DZIĘKUJĘ PO RAZ NTY) zrzuciła się i odkupiła mi większość armii, żebym mógł zagrać na arenie, potem wspólną pracą wspinając się na wyżyny speed paintingu skleiliśmy i pomalowaliśmy na tri color pierdyliar bików. Serio takie wsparcie myślałem, że tylko w filmach disneya.
N: Heh, kradzież armii też była swego rodzaju niespodziewanym gestem, ale dobrze że życie wyrównało Ci to 1 do 1.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Pomimo iż osobiście wierzę w możliwości Polskiej Policji, zauważyłem że Polacy jakoś nie przepadają za zgłaszaniem do niej swoich spraw. Powiedz, jakie tradycyjne kroki podjąłeś by odzyskać swoje modele, oraz czy z początku przynosiły one efekty?
K: Taaaa nie zgłaszają, Chętnie Wstąpię Do Policji itd... ale jak już komuś krzywda się stanie albo co to jechać po Policji, że nic nie robią. Ja poszedłem zgłosić kradzież, chociażby po to żeby, jeżeli modele wypłyną mieć dowód, że są moje.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Pozostając w kontekście, a jednocześnie zataczając szersze kręgi tematyczne chciał bym skierować rozmowę na trochę inny tor. Czy i/lub w jaki sposób utrata Armii wpłynęła na Twoje życie Turniejowe? Zostałeś zmotywowany, czy raczej dociążony stratą? Po Twoich turniejowych wynikach mógł bym postawić tezę, lub dwie, ale chciał bym usłyszeć jak dokładnie było?
K: Na początku chciałem to wszystko walnąć w kąt, bo opcja kupienia, sklejenia i malowania od 0 trochę mnie odstraszała, zwłaszcza, że dopiero co skończyłem to robić. Jednak postawa chłopaków i doping Uriela (bo już nie najgorzej mi szło), żebym dalej grał faktycznie mnie zmotywowała.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Masz duże plany związane z Ligą Ogólnopolską (no wiadomo - z topem w rankingu), czy to tylko pozytywne skutki plastikowej rozrywki? Jesteś jednym z tych, którzy masturbują się wysokim miejscem w Rankingu?
K: Ilość plam w okolicach mojego biurka, widocznych tylko w specjalnym fioletowym świetle prosto z NCIS zdradzi Ci jak jest... :D Pewnie, że się tym jaram, jednak nie tylko z miejsca w lidze, z każdej gry w panolki czerpię olbrzymią frajdę, z każdego zwycięstwa radość, a porażki naukę :P Co do planów, mam ambitne jak na ligowego rookie, a czy się zrealizują to już zależy od moich wyników i umiejętności :)
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Zmierzając powoli do końca zmuszony jestem powrócić do kwestii skradzionej Armii. W jaki sposób wpadłeś na trop swoich modeli, oraz jak Twoim zdaniem zakończy się ta sprawa dla złodzieja?
K: Nasze środowisko jest stosunkowo hermetyczne, jeżeli dodamy do tego poziom rozwoju i inteligencji złodziei ulicznych na poziomie paczki drożdży, to jest mała szansa, że one wypłyną. Ja miałem farta, figurki znalazły się w rękach kupca z warszawy, który postanowił się podzielić tym na Facebook, na jednej z grup tematycznych. Obecny tam jeden z Krakusów - Maciek Czerwiec (flacha!!!!) od razu skojarzył pomalowaną na pustynno armię Ravenwing ze zdjęcia i dał mi do niego link. Teraz postaw się w mojej sytuacji, de facto Twój hajs i praca leży na CZYIMŚ dywanie.... koktajl adrenaliny, nerwów i bezradności (na szczęście nie miałem dostępu do pisania na tej grupie bo mógłbym we WKURWIE napisać coś co utrudniłoby mi odzyskanie figsów). Szczęśliwie osoba która weszła w ich posiadanie chciała współpracować. W momencie pisania tego tekstu Policja wysyła mi już 95% moich figurek z akcesoriami (coś tam się zapodziało). Jeżeli chodzi o złodziei to mam szczerą nadzieję, że zostaną znalezieni i bekną (chociaż szanse na to są nikłe ;/ tak jak i na znalezienie tableta), dostaną syfa, a w każdym kolejnym pokoleniu będzie co najmniej jeden kryptopedonekrozoofil ze skłonnościami kazirodczymi.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
N: Ostatnie pytanie to formalność, a zarazem ważna tradycja. Zapinanie. Co sądzisz w zdobywaniu kakaowych skalpów na Turniejach? Za/przeciw? Nie masz zdania? Może skrycie to wielbisz, a otwarcie zaprzeczasz? Gościłem tu już fekalnych piromanów, krypto zapinatorów i okrutnych pięściarzy. Jakie jest twoje zdanie na temat Zapinania?
K: Zdecydowanie ZA. To bardzo ważna tradycja, w końcu kim jest krwawy wojownik zniszczenia bez trofeów? Trzeba tylko uważać na sprytnych przeciwników! Żyletki za zwieraczem, trująca wazelina, kwas w dwunastnicy. Nie wolno deprecjonować znaczenia tego jakże ważnego procederu. To pobitewne "zapiąłeś?" nie może zniknąć z naszych słowników, pielęgnujmy to!
N: Miło mi to słyszeć, tym bardziej od osoby praktykującej na wielu turniejach. Przyznaję, że czasem czuję się jak jeden z tych Chrześcijan, którzy przemierzyli ocean i szerzyli swoje zwyczaje wpychając je w gardło niewiernych... i to jest dobre uczucie.
''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Tym oto pozytywnym akcentem kończymy kolejne wydanie z cyklu Tajemnice Spowiedzi, a ja zachęcam do odsłuchania soundtracka z bajki o Kenie - enjoy:
Pozdro600!
Nazroth
Język polski nie boli: pomijając całą resztę, humor a nie "chumor"...
OdpowiedzUsuńAno - tako bywa. Thx.
UsuńGwoli wyjasnienia - nie jestem i nigdy nie bylem czlonkiem tamtej grupy. Na glowe nie upadlem. Ot sobie czasem zagladam w celu poprawy humoru:-)
OdpowiedzUsuńSłaby wywiad.. O wszystkim i tak naprawdę o niczym.
OdpowiedzUsuńZa dużo w nim Maćka za mało Kena..
Tak naprawdę poza tematem zwiniętych figsów (które powinny być tematem 2-3 planu), nie ma tutaj tego na co czekał (nęcony tytułem) przeciętny Kowalski.
Odpowiedzi Kim tak naprawdę jest tajemniczy Ken z Krakowa?
Człowiek znikąd, który właściwie od samego poczatku występów na dużych turniejach, sprawiał wrażenie jakby grał w wh40k od zawsze...
Odpowiedzi gdzie jest początek tej historii? Co jest siłą napędową tego gracza? Motywacja? Chęć bycia najlepszym/srawdzenia się? Jakiś Idol? Radość z mordowania innych? Sportowa Rywalizacja?.. coś więcej niż to co można sobie wyczytać na wszechdostępnym FB.
Dotego fatalny początek.. Wstęp tak naprawdę bardzo zawęził szanse na swobodną odpowiedz.. A pytania zupełnie nie trzymają się kupy.. raz to raz tamto.. Jedyne co zapada w pamięć to znów zapinanie, zwieracze, anusy... A chyba (choć nie jestem tego pewien) nie o to przeprowadzającemu wywiad chodziło.
Hehe Kamilu widzę, że roznosi Cię energia. Napisałeś się trochę, więc należy Ci się odpowiedź. Wywiad zawsze konstruuję tak samo: 8 pytań przesyłam do osoby, z którą ów ma się odbyć, dostaję odpowiedzi - dopiero wtedy dopisuję wstęp i koniec. Być może dlatego właśnie odnosisz wrażenie, że wstęp zawęża pole do manewru, które Ken ode mnie otrzymał. Moje pytania są sugestywne, ale nie aż tak bardzo - każdy odpowiada tak, jak czuje i każdy ma do dyspozycji 8 pytań, jak widać Ken nie dał sobie założyć kajdan na ręce i poszedł miejscami w swoją stronę i jak najbardziej jestem za. No i coś się chyba psuje u odbiorców skoro podważają, czy aby na pewno chodził o zwieracze, zapinanie i anusy - przecież w każdym wpisie o to właśnie chodzi - kurwa litości, nawet w tle bloga są krwawiące anusy - o co innego może chodzić?
UsuńZ czystej ciekawości: jak wygląda sprawa dla owego kupca?
OdpowiedzUsuńBo w sumie to kupił armię za niemałe pieniądze, i nagle się okazuje, że jest ona kradziona... jak to wtedy dla niego wygląda? Czy też próbuje odzyskać pieniądze od poprzedniego "właściciela"? Czy też w ogóle coś innego? Bo raczej nie wychodzi na to, że jest stratny o ten pieniądze, które wydał na zakup armii, o której mógł nie wiedzieć, że jest kradziona?
Serio się pytam, jakoś nigdy nie miałem okazji czegokolwiek się na temat procedur w takich wypadkach dowiedzieć.
Gdyby kupujący wiedział, że przedmiot jest kradziony to by mu groziła ciupa, nie ważne ile za niego zapłacił. All in all Ken ma już nową armię - nie wiem, czy nie skończy się tak, że jakoś się dogadają między sobą, byle by złodziejowi dojebali gułag...
UsuńTyle to wiem, że jakby wiedział, to by odpowiadał za paserstwo. Ale powiedzmy sobie szczerze - nikt chyba by nie przyznał, że wiedział o tej "drobnej" wadzie...
UsuńTyle że wyjdźmy z założenia. Kupujemy na Allegro armię, chwalimy się na FB... i nagle ktoś nam wyskakuje, że jest to jego armia, tyle że jemu ukradziona jakiś czas temu. My mu wierzymy (bądź nie), bo ma dowód składający się ze zdjęć starszych owej armii i zgłoszenia na policji.
Moje pytanie brzmi: czy owy kupujący musi ową armię oddać?
Co mu grozi (jeśli cokolwiek), jeśli powie, że nie odda? Zostaje mu ona zabrane przez policję siłą?
I wtedy wychodzi, że wydał, załóżmy, 1000zł za to, by ktoś "odzyskał" armię, a on pozostaje i bez pieniędzy, i bez zakupionego towaru?
O taką sytuację mi chodzi.
Musi oddać - takie ponosisz ryzyko kupując dany przedmiot z niepewnego źródła, czyli używane przedmioty mają większą szansę na 'malutką wadę'. Swoją drogą na allegro policja ma szansę wyłapać kradziony towar - złodziej musiał by nie mieć mózgu, żeby tam próbować opchnąć.
Usuń