Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ogień z dupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ogień z dupy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 stycznia 2014

R.I.P.'ED BY GW


Na nieparzyste suty Slaanesha. Urlop pozostawił mnie zobojętniałym na bodźce zewnętrzne. Czułem się pustym wrakiem, wypłukanym z emocji. Fale intelektualnego preparatu 'Enema Rectal' przetoczyły się przez moją psychikę, dokonując niewyobrażalnego spustoszenia. Strawa utraciła smak, muzyce zabrakło rytmu, gry komputerowe zdawały się być ciekawsze kiedy je zostawiałem. Byłem mentalnym Haiti po kataklizmie. Nie stymulowała mnie już nawet stróżka śliny, która rozpoczęła swoją podróż w lewym kąciku ust, a potem nieubłaganie przyciągana siłą grawitacji podąża w dół, wciąż w dół... Ospale przedzierałem się przez kołduny zamglonej pamięci. Starałem się przywołać wspomnienia tego co było kiedyś. Świat miał wtedy więcej barw. Internet nie ograniczał się do bezmyślnego scrollowania kolejnych stron. W głębi istnienia wiedziałem, że przed 'wypoczynkiem' targały mną liczne, silne emocje. Czułem się hobbystycznie zagubiony, poszukiwałem kierunku, w którym mógł bym podążyć. Plotki dotyczące przyszłości Genialnego Wydawcy pieściły połączenia neuronowe w moim mózgu, a liczne forumowe batalie podsycały ogień w sercu. Urlop wprowadził mnie w stan katatonii. Panteon odwrócił swoje spojrzenie od pasywnego czempiona, którym się stałem. Utraciłem wiele, ale nie bez zysku. Restart systemu operacyjnego szarych komórek pozwolił mi bowiem spojrzeć na świeże plotki dotyczące GW z niecodziennej perspektywy. Skąpany w blasku żarówki, która pojawiła się nad moją głową, połączyłem pewne fakty i 'zrozumiałem'. Chmury intelektualnego zaćmienia rozstąpiły się, a wielki Boski palec wskazuje kierunek, w którym zmierza nasze hobby. Promyk nadziei? Wątpię.


Najpierw pewne fakty, oraz 'plotki' z mojego ulubionego źródła Faeit212, dotyczące przyszłości GW.
- Forge World i Black Library na stałe przechodzą do Direct Sales przez stronę GW.
- GW Germany zamknięte, a w niedalekiej przyszłości GW France i GW USA czeka podobny los.
- Nowości wydawane tygodniowo, a nie miesięcznie.
- White Dwarf przechodzi w tryb tygodnika, w systemie 2x nowości GW, 1x nowości BL i 1x nowości FW.
- Pojawia się nowe czasopismo Warhammer Visions, które jest 'bardziej' White Dwarfowe niźli dotychczasowy White Dwarf.
- GW przekazuje Lotr (obecnie Hobbit) pod skrzydła FW.
- GW przestaje supportować następujące armie z WFB: Wood Elves, Tomb Kings, Beastmen, Bretka.
- GW wydaje Kodeksy mało popularnych armii wyłącznie w wersji Digital, nie wypuszczając do nich nowych modeli/zestawów.
- GW sprzedaje się do Hasbro.

Nie mam powodów, by wątpić w internetowe plotki z Faeit212, ponieważ do tej pory zdecydowana większość z nich się sprawdzała. Powszechnie znane fakty również przemawiają na korzyść ostatnich plotek. Wnioski, które wyciągam być może nie są słuszne, za to nasuwają się same.


Games Workshop przechodzi transformację. Nie pierwszą i nie ostatnią, oraz zgodnie z tradycją 'ogromną'. Tak to już jest w przypadku bezkonkurencyjnych monopolistów, że na swoją bezkonkurencyjność muszą harować bez wytchnienia. Ostatnie lata i ubiegłe transformacje, czarno na białym pokazały, że GW ma jaja i jest bezwzględne. Za sprawą Chińskiej obrotności (głównie tej po godzinach) wycofali mniej dochodowy Metal i zastąpili go drogim (dochodowym w koncepcie) Finecastem. Zmodyfikowali warunki handlowe, tworząc w moim mniemaniu coś z niczego - nie godząc się na owe warunki sklep hobbystyczny naraża się na znaczny spadek atrakcyjności w oczach klienta (z wielu względów, których nie chcę pisemnie przytaczać, ale wiem, znam, mam, sram, stosuję sam). Nowości mają obecnie charakter mikro płatności, które zarówno sklep, jak i klient muszą uiścić, żeby pozostać w siodle. Mikro płatności to oczywiście pojęcie z gier i aplikacji, natomiast jest to kierunek, w którym zmierza nasz świat i GW nie zostaje w tyle. W gwoli ścisłości - nie krytykuję polityki obranej przez GW, w moim odczuciu jest dojrzała i imponująca. Od lat wykonują rozsądne posunięcia, a wszyscy plujący w ich kierunku Hater'zy mogą się pocałować w dupę, ponieważ GW gra im na nosie.

 
W oparciu o powyższe można stwierdzić, że Warhammer'a 40,000 czeka niebawem los swojego starszego brata Warhammer'a Fantasy Battles. Armie takie jak Adepta Sororitas, czy Inkwizycja przejdą do kategorii 'bez supportu' i wbrew oczekiwaniom fanów nie doczekają się nowych figurek. Direct Sales dla wybrańców niestety puki co będą miały jakiś tam impakt na Turniejową Metę, ale w pewnym momencie w ślad WFB ulegną wykruszeniu i przestaną istnieć. Przyznam, że nie tego się spodziewałem, obserwując ostatnią tendencję GW do promowania sojuszy i miniDexów w WH40k. Przekonuje mnie natomiast zapowiedź smutnego losu mało popularnych armii WFB. Spodziewam się, że plotki ulegną potwierdzeniu, a 'martwe' armie zostaną trwale wchłonięte przez te bardziej popularne, lub 'przekazane' do Forge World, który jak pokazuje Imperial Armour nie umie napisać spójnych i grywalnych Turniejowo zasad. Jestem ciekaw reakcji graczy WFB, mocno modyfikujących Turniejowe zasady Warhammer'a i dosłownie plujących na opcję sojuszy (w WFB wprowadzoną w podręczniku do 8 edycji). My zareagowaliśmy na ally detachment dość ochoczo, czym prawdopodobnie sprowokowaliśmy GW do wybrania takiej, a nie innej drogi dalszego rozwoju. Warhammer 40,000 przestaje być grą Sportową, a my sami jesteśmy sobie winni.

Pamiętajcie, że to tylko plotki i moje prywatne bajania. Dopiero czas pokarze, czy rzeczywiście tak wygląda przyszłość naszego hobby.



Pozdro600!
Nazroth

sobota, 1 czerwca 2013

"YOU ARE SO FUCKED!" KODEKS: ELDARZY

Niniejszy post dedykuję Valderinowi i wszystkim tym, którzy plują na Kodeks: Eldarzy.
 
Ze strony wydawcy:
"104 -stronicowy Kodeks, wydany w kolorowej szacie graficznej i oprawiony w miękką okładkę, zawiera:
  • Tragiczną opowieść o upadku Eldarów oraz bogate tło historyczne ilustrujące dzieje tych, którzy przetrwali."
Recommended Soundtrack:


"Tragiczna opowieść" - tymi słowami można krótko podsumować Kodeks: Eldarzy. Kolorowy, 104 stronicowy Kodeks, który z powodu niskiego nakładu drukowany jest w miękkiej oprawie. O dziwo ciąg przyczynowo skutkowy kończy się na tym etapie i Kodeks: Eldarzy, podobnież do innych Polskich Kodeksów (tfu, chuj, psia mać, tfu!) sprzedawany jest w tej samej cenie, co jego Angielski (jedyny słuszny), oprawiony w twardą oprawę odpowiednik. Dla nie zorientowanych jest to 150zł w detalu (cena ze strony wydawcy).




No, ale osobnik zmuszony jest zajść w głowę skąd taka cena, nim potępi ten żenujący twór. I tak oto osobnik łypie do środka i widzi bogatą historię wymierającej rasy. Tłumaczoną rzecz jasna przez jakiegoś leszcza bez wyczucia smaku gry Warhammer 40,000 i jej mrocznego uniwersum. Osobnik wie, że znawca tematu nie tłumaczył by 'Shrieker Cannon' na 'Działo Wrzaskacz' i wnioski, jakie osobnik wysnuwa są oczywiste. Być może odbiór Kodeksu: Eldarzy był by znacznie przychylniejszy, gdyby autor tłumaczenia stworzył "Działo Wrzasku", lub nawet "Wrzeszczące Działo".




Osobnik wie również czym jest konsekwencja nazewnictwa. Podręcznik Główny Warhammer'a 40,000 zawiera tłumaczenie słowa 'Walker', jako 'Maszyna Krocząca'. Jest to poprawne tłumaczenie. Za wygiętego i wrzaskającego chuja osobnik nie jest w stanie wydedukować pochodzenia nazwy 'Wędrowiec Wojenny'. Nawet dziecko wie, że Warwalker to w najgorszym przypadku 'Wojkroczyciel' (lol o yeah!) a zatem coś tak żenującego jak 'Wędrowiec Wojenny' pozostaje nierozwikłaną zagadką. Tłumacz z drugiej strony jest ewidentnie wojenny, a zarazem kutaśny jak podgrzewany w mikrofali barszcz.




Dygresja podsumowująca: Drogi czytelniku 'po co?', powiadam 'po co?' podniecać się zasadami, wyłapywać strzępki informacji, konsolidować finanse z myślą o wielkich zakupach, skoro na koniec wydawca spierdoli wszystko błazenadą, opakowaną w miękką oprawę, zbrodniczo wycenioną i ogólnie żenującą u podstaw? Wielu krzyczy: 'nie dla Islamu', wielu krzyczy: 'nie dla GMO' - ja krzyczę: NIE dla Polskich Kodeksów!.

PS: Ostatnio nie mam czasu pisać, ale nie byłem w stanie się powstrzymać. Impuls wkurwo-inspiracji przezwyciężył bardziej naglące zajęcia.




Pozdro600!
Nazroth

niedziela, 31 marca 2013

ORĘDZIE DO NARODU


Obywatelu, Obywatelko! Nadszedł czas głosowania! Cytując klasyka: 'Nie ma opierdalania się' a zatem palce w dłoń (jakkolwiek by to nie brzmiało) i klikamy!




 Mistyczna kreacja, jaką jest ten blog, uzyskała nominację do 'MŁOTKA 2013' w kategorii 'najlepsza strona internetowa' i choć osobiście znacznie bardziej lubię Redtube i jakieś tam kilka tysięcy stron pornograficznych (jak zapewne większość z was) to zdecydowanie na miejscu kilka tysięcy kilkaset kilkudziesiątym jest ten właśnie blog. Żadna ze stron z gołymi dupami nie dostała nominacji (co jest nie tak z tym krajem?!) tako zachęcam do oddania swoich głosów na ten skromny blog, choć częściowo nawiązujący do golizny, której fanami bądź co bądź jesteśmy! Pamiętajcie - oddając swój głos na z22cm krzyczycie 'jesteśmy heteroseksualnymi wojownikami!'




Moja skromna (lol) i pracująca na rzecz społecznego dobrobytu (lol) osoba, również została nominowana do nagrody 'MŁOTKA 2013', tym razem w kategorii innej niż 'najlepsza strona internetowa' (hmm). Dzięki zbawiennemu wpływowi na rozwój średniej krajowej - ilorazu inteligencji Polaków dostałem nominację w kategorii 'najlepszy sędzia'. Trudno się do tego ustosunkować. Moimi przeciwnikami są ludzie mądrzy, obeznani w zasadach, sędziujący liczne turnieje i ogólnie znacznie bardziej 'sędziwi' jak na sędziów przystało... ale być może lud domaga się igrzysk, a liczne egzekucje, które przeprowadzam są właśnie takim pokarmem dla duszy ciemiężonego narodu...

All in all pamiętajcie, że myślę o was w dzień i w nocy i miło będzie policzyć na palcach jednej ręki te 'liczne' głosy, które na mnie oddacie! Bo czyż może istnieć lepsza fuzja niż najlepszy sędzia na najlepszej stronie internetowej?! (jest to pytanie retoryczne, a odpowiedzią jest 'kurwa tak!') Toteż głosujcie i rozpowiadajcie radosną nowinę! Niech skrzynki mailowe zaleje fala gorejącej wiary w zwycięstwo! Niech ostatnie, turniejowe stoły pokryje tafla kału innowierców, gdy ich figurki obiją się o kant gąbki! Pamiętajcie - jedno hobby, jedna strona, jeden sędzia!

'REGULAMIN GŁOSOWANIA'


Pozdro600!
Nazroth

czwartek, 21 lutego 2013

NO BRAIN = NO PAIN


Na wstępie rodem z gry fabularnej, nakreślę może z czym mamy do czynienia. Nawet jeśli w Warhammer'a 40,000 nie gracie, możecie chociaż udawać - kiwać głowami i mówić 'wiem o co chodzi'. Zaczynamy: Jest piękny, dajmy na to środowy wieczór. Bezgwiezdne niebo,  rozświetlone licznymi neonami, rozrastającej się cywilizacji. Pomimo tego, że znajdujecie się obecnie w okowach domowego zacisza, dochodzą was liczne odgłosy miasta. Pohukiwaniu podpitego sąsiada, głębokim basowym dźwiękom, szczekaniu psa, towarzyszy delikatny szum. To wentylator od komputera. O tej porze komputer powinien już spać, ale jak tu spać, kiedy na forum Gloria Victis takie cuda? Z początku sami nie mogliście uwierzyć, ale po pewnym czasie zamaszystego klepania w czoło - pojawiła się rezygnacja. Wiara w innych ludzi przepadła na zawsze. Co robić w takiej sytuacji? Można się już tylko śmiać. Czytać, czytać i śmiać się...

A jest co czytać. Po tym, jak Pradawny Emeryt zaalarmował nas swoim odkryciem, nie dało się już oprzeć. Temat nad tematy, offtop w offtopie, gorzkie żale i krnąbrne oskarżenia. Przepisy na życie. Wszystko to okraszone fantastycznymi i celnymi ripostami. W tym roku cyrk przyjechał wcześniej, dlatego zróbcie sobie ciepłą herbatkę, poprawcie szlafroczki... zapraszam was na krótką wędrówkę wśród poniższych cytatów. Autorów wpisów skomentuję na końcu. Autorzy ripost to inna historia. Dzięki nim możemy spać spokojnie, wiedząc że nad poziomem intelektualnym naszego hobby, czuwa ostatnia linia obrony.

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

zielus
"Ja osobiście nigdy nie miałem problemu z kwestiami spornymi do czasu gry z (uś)CIŚNIENIOWCAMI."

Jachu_ka
"Panowie bardzo się cieszę, że nie mieliście problemów z zasadami, ale co z tego? Zapewne nie mieliście też problemów z zatruciem pestycydami, kradzieżą organów, bronią masowego rażenia i wuchtą innych problemów - czy to znaczy, że reszta świata ma je olać?"

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

KastorKrieg
"Ludzi uczycie grać nie w 40K, tylko w PolHammera, znów odwołując się wyłącznie do "autorytetu" PKZetów zamiast to treści podręczników i dexów."

RAJ1
"PS. Jeśli wydaje Ci się, że masz rację, to masz rację, wydaje Ci się."

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

zielus
"2) Wybacz, ale z tego co osobiście zauważyłem to Ci których nazywasz "najlepszymi", w większości balansują na eksploatowaniu "silnika" systemu
3) Nie przyjadą na turniej gdzie nie ma sztywnego regulaminu czy punktów ligowych, gdzie np. sędzia może dać rozstrzygnięcie fabularne. Dlatego powoływanie się na ich autorytet jako krzewicieli sprawnej i emocjonującej zabawy nie uważam za rozsądne.[...]
WH40K to nie szachy, to elastyczna i dynamiczna gra wyobraźni gdzie czasami trzeba sobie rzucić kostką i każdy "fabularny" gracz to zrozumie."


RAJ1
"2) Co oznacza, że świetnie znają zasady, gdyż w przeciwnym razie nie byliby w stanie tak dobrze eksploatować silnik gry.
3) Rozumiem, że masz monopol na definiowanie dobrej zabawy? W dodatku pomyliły Ci się gry bitewne z fabularnymi."

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

KastorKrieg
"Sami powiedzieliście, że "tu się gra na PKZetach", i tak dalej. To ja jestem zmuszany de facto do rozmawiania o 40k przez pryzmat gry turniejowej tu na forum, mimo że wielokrotnie, usilnie starałem się rozmawiać tylko o tym, co w podręczniku. A potem, wskutek tych prób, jestem trollem"

Homeini
"No to rozmawiaj o aspekcie narratywnym, a nie o zasadach, ktore sa istotne dla turniejowych cisnieniowcow <Drwiący> i bedzie git."


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Krnąbrny
"No i co złego w powielaniu modeli, niech ktoś mi poda jeden moralny ale powtarzam wynikający z moralności powód. Taka mała dygresja ale już nie mogę czasem słuchać jakie to pirackie odlewy są złe i fuj a forge worldy cacy."

yetti
"Podaj moralny powód usprawiedliwiający odlewanie."

Krnąbrny
"Z katolickiego punktu widzenia można porównać to do powielania ryb i chleba, a mi jako katolikowi to wystarczy."

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Tych, którzy nie chcą się jeszcze kłaść spać, nie zmrużą oka, łakną więcej - zachęcam do nabrania kontekstu i zapoznania się z PEŁNYM TEMATEM.

A oto i obiecany komentarz:




Pozdro600!
Nazroth

środa, 30 stycznia 2013

"LIGA SPRAWIEDLIWYCH"



Ogólnopolska Liga Warhammer'a 40,000 - Na pierwszy rzut oka, mogli byśmy wyliczyć założenia i 'obowiązki' naszej ukochanej Ligi na palcach jednej ręki. Dzieje się tak za sprawą jej nieprzerwanego i dość bezkolizyjnego działania. Od lat Ligą opiekowali się ludzie dobrej woli... za damski wuj, w swoim wolnym czasie. Środowisko było zatem zadowolone - w końcu kilku mężnych 'opiekunów' Ligi brało na klatę wszelakie przeciwności losu i tak mijały kolejne sezony. Gdzieś po drodze poprawił się serwer, innym razem ranking wzbogacił się o kilka nowych statystyk, forum zaczęło w końcu przypominać 'forum'. Są jeszcze PKZ'ty o których nie można zapominać, a przecież co jakiś czas aktualizują się w zasadzie same. Na koniec koordynacja, która również ewoluowała jak gdyby samoistnie. Można więc dojść do konkluzji, że obowiązkiem Ligi Ogólnopolskiej jest przede wszystkim koordynacja własnego działania i zapewnienie ciągłości własnego istnienia, wyłonienie reprezentacji Polski na Drużynowe Mistrzostwa Europy (Świata), opracowanie Polskich Klaryfikacji Zasad (PKZ), a na końcu dbanie o przejrzystość Forum w celu zapewnienia czytelności i kontaktu z graczami/hobbystami. To chyba uczciwie postawiona sprawa, w końcu o Ligę dba kilku zajawionych Hobbystów, a nie zatrudnieni pracownicy. Liga ekhm, jakby to ująć - nie jest w żadnym wypadku 'dochodowa'. Jednym słowem Liga przede wszystkim służy innym, w zamian oferując opiekunom jakiś procent wpływu na to jak ta usługa wygląda. Oczywiście po Herezji Horusa zapadło postanowienie, by już nigdy jeden człowiek nie dzierżył nadmiernej władzy, a zatem różne osoby odpowiedzialne są za poszczególne procesy zachodzące w organie Ligi Ogólnopolskiej.





Liga niezaprzeczalnie działa na korzyść hobby i powiązanego z nim środowiska. Mimo to, co i rusz dotyka jej krytyka ze strony niezadowolonych hobbystów. Dotyczy ona zazwyczaj niekorzystnej interpretacji zasad, podczas opracowywania PKZ, lub też braku zaangażowania Ligi na forum innym niż jej własne. To zrozumiałe, że nie da się dogodzić wszystkim - nawet matka Teresa nie wykarmiła całego Kabulu. Z głosami krytyki warto więc się zapoznać, choć nie koniecznie warto je nadmiernie brać do serca. Tym bardziej, że zazwyczaj krzykaczami są 'wujkowie dobra rada', którzy chętnie podpowiedzą co zmienić, ale sami nie kwapią się babrać w kupie i błocie by tego dokonać. Nikomu nie chcę się rozpalać w piecu i rozrabiać ciasta, ale pizzę każdy chętnie opierdoli.




 Do tej pory uważałem, że to 'krzykacze' są złem wcielonym - Nemezis dobroczynnie działającej Ligi Ogólnopolskiej. Okazuje się jednak, że tak jak Liga - zło ewoluowało. Przykład z ostatnich dni: Do załatwiania lokalnej, prywatnej sprawy związanej ściśle z jednym turniejem i kilkoma osobami - angażowane jest Forum Ligi Ogólnopolskiej, oraz środowisko. Turniejowi Koledzy (w końcu wszyscy się znamy) zostają wytknięci palcem, padają zarzuty, a punktem zapalnym niezadowolenia jest oczywiście rozgoryczony końcową pozycją gracz. Pod osłoną walki z budzącymi kontrowersje 'splitami' dla zysku (w punktach) prowadzona jest walka, właśnie dla zysku w punktach Rankingowych. Bohaterami tego delikatnie mówiąc 'zamieszania' są rzecz jasna Warszawiacy - jak przystało na komiks Marvela. Szkoda, że w tak zacnym mieście, które umie zorganizować tak zacne Turnieje (nie szukając daleko: Drużynowe Mistrzostwa Wawki) nie wykształcono podstawowej formy komunikacji, aby tego typu sprawy załatwiać we własnym zakresie. Nawet jeśli nie oko w oko - to choćby za pośrednictwem Organizatora Turnieju. Tak to już jest... zło czyha na dogodny moment, a kiedy ten następuje - uderza!




appendix:
- Podczas tworzenia materiału nie ucierpiał żaden grubas, nawet ten ubrany w wiaderka i łopateczki.
- Nie, nie mam pojęcia kto narysował karykaturę Treja, Nathaniela, Soklesa i Emana i do tego podpisał ich Justice League...
- Ktoś być może wytknie, że jestem Hipokrytą w związku z treścią wpisu, dlatego od razu zaznaczę - TAK, I CHUJ :)
- Śmieszny obrazek: =>LINK<=




Pozdro600!
Nazroth

piątek, 18 stycznia 2013

"JAK SIĘ BAWIĆ TO TYLKO W..." DWM 2013

"Jak się bawić to tylko w Warszawie!"
Dekady mentalnego treningu nauczyły mnie, by nie lekceważyć potęgi słowa. Mimo to cytat wydłubany z czeluści google urzekł mnie swym głębokim przesłaniem. Moc fascynacji była nieodparta, a w następstwie ofiarami padli też moi mroczni pobratymcy. Zapadła decyzja o wyjeździe na DMW - 'Drużynowe Mistrzostwa Warszawy 2013'.




Nasza specjalnie wyselekcjonowana drużyna to wybuchowa mieszanka Powergamingu, Skilla i Farta. Przez lata działaliśmy razem, by teraz pokazać naszą jedność myślenia i działania...

Nawet pierwsze litery naszych imion działają w pięknej, świetlistej harmonii...

Polujemy niczym jeden! Pożywiamy się za trzech! Podróżujemy razem! Zapinamy wspólnie...




Przeszliśmy zabójczy trening, by z naszych odbytów uczynić twarde, niczym Krakowskie obwarzanki dostępne po godzinie 11.00 w środku zimy, twierdze nie do zdobycia...

Miesiącami pielęgnowaliśmy swój oręż, by czynić nim szkodę na skalę globalną...

Hartowaliśmy ducha i ciało rozżarzonym węglem, rozrywaliśmy śluzówkę wędkarskim hakiem, pożeraliśmy okruchy szkła i teraz... jesteśmy gotowi!




Idąc w myśl hasła 'take the fight to them!' zabieramy walkę do Warszawy!




Pozro600!
Nazroth, Zombek, Spejs,

środa, 5 grudnia 2012

"SAMOZWAŃCZY MODERATORZY" chcą twego poparcia!



Obywatelu! Obywatelko! Wiedzcie: Ogólnopolska Liga Warhammer'a 40,000 dniem i nocą czuwa nad poprawnością waszych gier! Nieustępliwie wertuje podręczniki. Dogłębnie bada zasady. Ogólnopolska Liga, za pośrednictwem Samozwańczych Sędziów, Organizatorów i Moderatorów dba o to, byście przestrzegali zasad!




Tak naprawdę na obowiązujące w Polsce 'Zasady' Warhammera 40,000 wpływ ma każdy, kto aktywnie uczestniczy w toczących się, wokół licznych interpretacji, dyskusjach. Forum Ogólnopolskiej Ligi Warhammer'a 40,000 to miejsce, gdzie podejmowane są ważne dla graczy decyzje. Wielu zainteresowanych graczy śledzi przebieg tych dyskusji, a niektórzy zdobywają się na odwagę podjąć wyzwanie actimela i przekazać swój punkt widzenia. Samozwańczy Sędziowie Ligi Ogólnopolskiej z chęcią poznają każdą cenną uwagą, każdy konkretny argument i każdy dojrzały głos rozsądku. Samozwańczy Moderatorzy nie usuną żadnej poprawnej wiadomości tekstowej, zawartej w ramach poruszanego tematu. Samozwańczy Organizatorzy zobaczą reakcję szerszej Turniejowej Braci, badając w ten sposób rynek potencjalnych nabywców na swoje Eventy.




O tym, jak trudno jest znaleźć się w gronie Polskiej, Samozwańczej Decyzyjnej Czołówki wiedzą osoby, zasiadające przy okrągłym stole - miejscu, w którym stawka jest zawsze najwyższa. Jak mawia Max Hardcore - "żeby wyjąć, trzeba włożyć." I tak, aby realnie wpływać na to jak kreuje się nasza Polska Scena Warhammer'a 40,000 trzeba przy niej po prostu za pier da lać - istny Dziki Zachód! Ręce po łokcie uwalane w gnoju. Dobroczynna organizacja Eventów dla innych. Moderacja pojawiających się, nadnaturalnych bzdet na Forum Ligi Ogólnopolskiej, a przede wszystkim aktywne uczestnictwo w największych i najpopularniejszych Polskich Turniejach. Gracz, który na 40stkowych Eventach wytarł od kulania opuszki palców ma potrzebne doświadczenie. Nie tylko uczestniczył w wielu związanych z zasadami dysputach, ale też był naocznym świadkiem piętna, wywartego przez nie na całym Turnieju. Zakiszenie we własnym sosie, nadmierna eskalacja klimatu, czy też wygórowane oczekiwania względem własnej armii- mogą doprowadzić do mylnych interpretacji. Takich, które na pozór wydają się jedynymi słusznymi. Prawda jest nieugięta: od siedzenia na Turniejach trzeba mieć doopę wytartą jak pawian i dopiero wtedy można założyć, że 'Coś' się o nich wie. 'Coś', a nie 'wszystko'. Gracze wiedzący to cenne 'Coś' zrzeszają się w grupie wolontariuszy, na własnych barkach dźwigając teraźniejszy obraz Sceny Warhammer'a 40,000 w tym kraju. Wspomagani przez 'Weteranów z kanapy' obsadzają wysokie mury wieloletnich dysput i argumentów. Wszystko po to, by szary gracz mógł spać spokojnie...


 


Są jednak głosy sprzeciwu. Lud, ciemny i ubogi w wiedzę, domaga się drastycznych zmian! Trafiają się gracze, nie posiadający za grosz prawdziwego Turniejowego doświadczenia - nabytego w ogniu najsroższej walki na polach największych i najbardziej obleganych Polskich Eventów ostatnich lat. Gracze, którzy żądają krwi! Pragną obalić rządy terroru i zrzucić brzemię nikczemnych Klaryfikacji Zasad. Gracze takowi nadinterpretują dobrą wolę Organizatorów Mega Eventów. To co Organizator postrzega jako naturalne: możliwość korzystania z Polskich Klaryfikacji Zasad - człowiek pod wpływem głębokiej niewiedzy widzi złem wcielonym. Kajdanem narzuconym przez tyrana - Samozwańczych przedstawicieli Ligi Ogólnopolskiej.

Przymusu nie ma. Liga Ogólnopolska pracuje dla graczy. To co robimy jest Org/Player Friendly. Umożliwiamy uwspólnienie regulaminów wszystkich znaczących Eventów Warhammera 40,000 na terenie Polski. Każdy kto nie chce stosować się do Ligowych interpretacji zasad - ma do tego prawo. Jednocześnie wielu mądrych, lokalnych Organizatorów  wie, że pisklęta z ich Turniejowego gniazda wzbiją się w powietrze, tylko wtedy, gdy będą do tego odpowiednio przygotowane. Jeśli komuś wydaje się, że może grać, stosując home rules tworzone pod własną armię, a potem pojechać na Turniej Klasy Master i zrobić coś więcej niż złożyć swoje ciało w ofierze, pucując ostatnie stoły:





Pozdro600!
Nazroth

niedziela, 18 listopada 2012

"COŚ SŁABY GRZYB W TYM ROKU..."

Pewnie wielu zatwardziałych czytelników zastanawia się jakież to frykasy przygotowałem pod tym wiele mówiącym tytułem wpisu. Ostudźcie swoje procesory, dziś czeka nas krótka recenzja jednej ze świątecznych nowości Games Workshop.

Nowości oczywiście w bród! Mamy wspaniały system umocnień nazwany dumnie Wall of Martyrs, całą serię zestawów Megaforce, a nawet kolejny jeszcze bardziej 'naj': Turbo Mega Ultimate Paint Set! GW pobłogosławiło ten rok szczególnie atrakcyjną ofertą świąteczną. Wiemy natomiast, że Diabeł tkwi w szczegółach - a małe, nie zawsze jest tak piękne, jak zapewnia przysłowie.





Jako modelarz, którego spuścizna liczy już tysiące wymalowanych figurek (wymalowanych w ten czy inny sposób, nie zawsze zacnie) szczególną uwagę zwróciłem na wydane w tym roku akcesoria modelarskie. Z racji, że w moim warsztacie właśnie powstaje kolejna makieta - zdecydowałem się nabyć zestaw: Citadel Under-Empire Basing Kit, którego barwny opis brzmi tak: The Citadel Under-Empire Basing Kit basing kit helps you personalise the bases of your models to create the effect of subterranean weirdness for your miniatures, and it can be used with any miniature regardless of system. The kit features a number of intricately detailed components including stalagmites, exotic mushrooms, pieces of slate, shale and glowing green rocks. No przecież marzenie! Płaskie łupki piaskowca, świecące kryształy, a do tego zalatujące podziemnym klimatem grzybki, czaszki, stalagmity!
Jak się szybko okazało jest to raczej Under-Empire Basing Shit, ale nie koniecznie w złym tego słowa znaczeniu...




Przede wszystkim pudełko. Uwielbiam nowe pudełka na posypki by GW. Trzymam w nich min. ruchome elementy modeli, czyli ręce, bronie i inne duperele umocowane na magnesach neodymowych. Świąteczne pudełko podzielone jest na cztery przegrody, tym samym drastycznie ułatwi mi utrzymanie porządku w mini zbrojowni. I like that!
 



W zestawie znajduje się oczywiście cała masa fajnych rzeczy, o których wspomina opis. Są  i Nekrońskie kryształki, które zaważyły o wyborze tego, a nie innego zestawu do podstawek. Z początku miałem pewne obawy - w końcu widziałem kryształy wycinane z Nekrońskich światełek i nie robiły jakiegoś piorunującego wrażenia. Na szczęście kryształy z zestawu urywają doopę i w pełni rekompensują okrągłą sumkę wydaną na zestaw. 




No i jest jeszcze "grzyb". Teraz każdy już wie czego dotyczy ten wpis. Niby grzyb jak grzyb, a jednak muszę przyznać - przeżyłem przezeń wielki zawód. Aby to zrozumieć, musicie liznąć historii.
Kiedy byłem małym chłopcem i nabyłem swój pierwszy White Dwarf, co nie było błahostką, gdyż w tym celu przemierzyłem całe miasto, znalazłem w nim ciekawy artykuł. Opisywał on pracę jednego z rzeźbiarzy GW, który utracił dłoń, a mimo to nadal pracował nad modelami. Oczywiście w tamtych czasach wszystko rzeźbiono z Green Stuffu, nie bawiąc się w grafikę 3D i laserowe wycinanie pierwowzorów. Ów jegomość na przestrzeni lat wyprodukował dziesiątki modeli, min. Sierżanta Plagusów, który miażdży wyglądem po dziś dzień. Lektura wywarła na mnie ogromne wrażenie, kreując niejako mój wielki szacunek dla 'ręcznej roboty'. Przyznam, że jeszcze kilkanaście minut temu czułem ogromny sentyment do ręcznie rzeźbionych figurek. Czasem łapałem się nawet na tym, że brakowało mi oldschoolowego klimatu dawnych modeli. Wracając na ziemię: zestaw Under-Empire zawiera całe mnóstwo ręcznie rzeźbionych grzybów. Poziom włożonej weń pracy śmierdzi kupą i powoduje wypadanie włosów pod pachami. Żenujące - pseudo-grzyby są tak paskudne, że nie nadają się na podstawki. Ciężko zadecydować który paskudniejszy, ale po chwili namysłu wybieram - królem paskudnych grzybów i rzeźbiarskiej fuszerki jest zdecydowanie grzyb o nodze w pionowe paski. Kwintesencja lamerstwa, wizualny synonim słowa 'bida'. Nasuwa się pytanie - jak można zapłacić komuś za taką robotę i jeszcze puścić to do masowej produkcji? Wstyd...

A zatem - zestaw Citadel Under-Empire Basing Kit zaliczam do produktów częściowo udanych i na pewno wartych nabycia, choćby po to by pośmiać się z poziomu zawartych w nim grzybów. Jednocześnie ostrzegam, że wrażenia wizualne spowodowane zastosowaniem zajebistych zielonych kryształów, mogą zostać przyćmione efektem WOW! grzybnych ulepków!. Myślę, że produkt zasługuje na słowa podsumowania:





Pozdro600!
Nazroth

poniedziałek, 1 października 2012

"KRWAWE ŻNIWA"

 
"Khorne requires blood! He cares not from whence it flows!"


Khorne łaknie krwi, nie dbając o to skąd owa krew popłynie. Przez lata, w imieniu Pana Wojny składałem krwawe ofiary. Od zamaszystych pchnięć mego prężnego zapinadła poległo wielu. Pierwszy fekalny skalp zerwałem już w 2006 roku, a jego dawca pewnie nawet nie pamięta "złego dotyku", którym rzeźbiłem heretyckie wzory w płatach jego miękkiej tkanki. Nic w tym dziwnego - umysł wypiera złe wspomnienia. Są jednak tacy, którzy uczucie pękania chowają głęboko w sercu, podsycając nim słuszny gniew. Gniew, żywiony do samego siebie. Nie jest bowiem haniebnym, przegrana z lepszym graczem. Prawdziwą klęską jest popełnienie dwa razy tego samego błędu. Wspomnienie Zapięcia pozwoli spamiętać błędy, którymi usłana była prowadząca do niego droga...




I tak oto tegoroczna Arena pozostawiła mnie 'rozdartym' emocjonalnie. Początkowa euforia, wywołana pozyskaniem dwóch nowych Zapięć do i tak już pokaźnej kolekcji, przeminęła wraz z zakończeniem ostatniej bitwy. Poprzedni raz czułem się tak dwa lata temu, pokonany przez Niemieckiego Najeźdźcę podczas Drużynowych Mistrzostw Europy. Tym razem winowajcą był Polak. Raca sprawnie, oraz w elegancki sposób, sprowadził mnie do parteru. Wynik bitwy 11/1, czyli idealne 20/0, wraz z rozbiciem. Wszystko za sprawą mej własnej brawury, pazerności, braku ogrania z armią Necronów, a przede wszystkim niewystarczająco zaciśniętych pośladów. Pokonała mnie najstarsza prawda o grze w Warhammera: Pustka w głowie - leci krew... Krew popłynęła. 


Ja postrzegam przebieg Areny właśnie tak...




A sama Arena... Turniej się udał. Pomimo wielu znajomych mordek - frekwencja nie dopisała. Było za to naprawdę wygodnie, przez co grało się dobrze. Terenów też nie brakowało. Wbrew pewnym problemom logistycznych, niosącym za sobą spore opóźnienie w terminie dostawy części giftów). Panowała zacna atmosfera, różnorodność armii i rozpisek. Główną zaletą tegorocznej Areny jest to, że zjednoczyła wielu zwaśnionych, buńczucznych Krakowian pod jednym sztandarem. Turniej odbył się...




 Pogrążony w zadumie, kojony falami kreatywnej nostalgii, zbieram siły na kolejne eventy. Liczne zwycięstwa czynią nas gnuśnymi i zbyt pewnymi siebie. Porażki to lekcje, mające na celu wzmocnić nas poprzez ból. Wpatruję się więc w powyższe dzieła Emily Rose Hart i wierzę, że nadejdzie ten czas, gdy sam stworzę podobne kreacje. Wieczny strumień krwi nie może się zatrzymać...

 


Pozdro600!
Nazroth

sobota, 28 lipca 2012

'OKRUTNY DZIK PUSTOSZY TE ZIEMIE' 40,000

 "Okrutny dzik pustoszy te ziemie. Pozostanie tu, aż ktoś go pokona"

Chyba każdy kto choć raz wpierdalał watę cukrową, ukruszył zęba na "gumie kulce" i widział na żywo "Misia z okienka", przeżył epidemię żółtaczki, a na koniec nie mógł opychać się lodami z powodu salmonelli - zna powyższy cytat. Magia i Miecz wydanie pierwsze i nasze rodzime tłumaczenie. Łza się w oku kręci. Znalazłem nawet zdjęcie pełnego zestawu, zawierającego wszystkie dodatki, nawet te nigdy nie wypuszczone w Polsce. Ale nie o tym dziś mowa... no może nie do końca o tym.





 Istny szok! Czuję się jak nastoletnia ofiara gwałtu, której pocięto powieki - prawdziwa euforia! Fantasy Flight Games zaanonsowało dziś grę RELIC, czyli nic innego jak Tamisman (Magia i Miecz) 40,000! Zdjęcie pudełka krąży w sieci od roku z kawałkiem, ale kto by tam uwierzył? A tu taka nowina!


 "Prawdziwa euforia"




W grze dziesięć postaci (widoczne na fotce popiersia), 5 scenariuszy, wiele misji (questy), mnóstwo gearu i przeciwników. Pierwsze słowa mojej lubej "To sobie kupisz, ekhm kupimy" i w zasadzie nie wiem jak wy, ale ja na bank to zassam, kiedy tylko stanie się available. W zasadzie na samą myśl popierdalania Imperialnym Marine po zewnętrznym kręgu cieknie mi już ślina. 'Okrytnego Dzika' pewnie nie zaznaju, acz może jaki Ork, czy Genojad się znajdzie. Z zapartym tchem oczekuję więcej zapowiedzi tej gry.