Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Slaanesh radzi.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Slaanesh radzi.... Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 października 2013

EKSPLORATORZY BEZMIARU WSZECHŚWIATA - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.9

Slaanesh, Bóg  internetu błogosławi swoich kutaśnych czempionów. Niezaspokojoną ciekawość nagradza wizualnym nasyceniem. Odkrywanie granic internetu nagradza ekstatyczną wizją końca istnienia. Propagowanie swojej 22cm świątyni nagradza regularnym, Turniejowym Zapięciem.




Dziś krótko i treściwie. Większość z Was wie o co chodzi. Przeszliście zabójczy intelektualny i fizyczny trening, pokonując poprzednie osiem kroków na ścieżce prawdziwego Hedonisty-Gladiatora. Zajadaliście kurczaki, czupa-czupsiaki, broniliście swoich ognistych wrót i poddawaliście kostki i mięsne bicze licznym rytuałom. Soczyście klnąc, Zapinaliście i zostawaliście Zapięci, gdyż Mroczni Bogowie nie dbają o to, z której strony leje się krew! Dziewiąty krok to czas na odrobinę rozluźnienia, ale nie za bardzo, żebyście nie oklapli Turniejowo! It's time to Celebrate!

Liczba Członków bloga z22cm sięgnęła eskalacyjnego szczytu! dwudziestu Dwóch śmiałków dodało blog do obserwowanych. Jest to okazja do celebracji i w związku z tym epickim, ponadnaturalnym, kosmicznym stanem istnienia - zapraszam wszystkich na imprezę Bloga z 22cm, która odbywa się w poniższym jotpegu!




Wooow! Jak się kruca bawicie?! Jest ogień! AM FE TA MINA!

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Teraz troszkę nudnych statystyk:

Liczba wyświetleń stron według krajów:
Polska
25091
Stany Zjednoczone
1704
Wielka Brytania
797
Rosja
590
Francja
565
Niemcy
400
Australia
382
Kanada
174
Ukraina
163
Hiszpania
141

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

 Źródła ruchu sieciowego:
2752








1474








1229








701








659








626








349








340








288








249

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Najpopularniejsze posty:

5 lip 2012, Komentarze: 13
472








4 paź 2013, Komentarze: 8
454








21 wrz 2012, Komentarze: 9
438








27 wrz 2012, Komentarze: 3
355








11 sie 2012, Komentarze: 3
295








282








268








1 cze 2013, Komentarze: 2
257








235


Podsumowując powyższe statystyki postów: lubicie ogień i hate ponad wszystko inne, co jest chyba Polską cechą narodową. Jako, że jesteśmy społeczeństwem muzykalnym i mocno związanym z tradycją, nie dziwi fakt, że przebój "Jak robi Grav Gun" już teraz znajduje się na drugim miejscu pod względem oglądalności, a niebawem prawdopodobnie wskoczy na pierwsze. Czy przyszłość tego Bloga związana jest z filmikami i muzyką? Być może. Już teraz trwają prace nad pierwszym Podcastem - może się uda.

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Na koniec frywolne podziękowania dla tych z Was, którzy w poszukiwaniu licznych podniet i niecodziennych uciech, regularnie odwiedzają bloga. Wiem, że jesteście uzależnieni, rozumiem że nie postępujecie w zgodzie z wolną wolą. Dokucza Wam głód tak silny, iż pomimo niekiedy długich przerw w nadawaniu i tak czytacie w kółko te same posty. Jak widzicie czasem warto poczekać kilka miesięcy, żeby wena nabrzmiała i przypierdoliła ze zdwojoną siłą PLASK! PLASK!




Pozdro600!
Nazroth

niedziela, 28 października 2012

ESKALACJA EKSTATYZMU - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.8

Slaanesh, Bóg  ekstremalnych emocji błogosławi swoich mrocznych czempionów. Zwodniczy uśmiech nagradza podejrzliwością przeciwnika. Machanie ręką w uniesieniu nagradza epickimi rzutami. Ekstatyczne wywijanie fujarą nagradza bezkarnym Zapięciem.
 

"Aby wygrać, trzeba grać"


"Dobra mina do złej gry" to pojęcie szeroko znane w okolicach ostatnich stołów. Prawdziwi Plastikowi Gladiatorzy - Licencjonowani Zapinacze, nie znają tego idiomu. Podczas Turniejów Warhammer'a 40,000 stosują wyłącznie Dobrą minę do dobrej gry. To, że Bogowie Chaosu zdają się czasem faworyzować oponenta, a rzuty chłoszczą w niewyobrażalny wręcz sposób, nie oznacza, że gra jest 'zła'. Z każdej porażki wynika bowiem nauczka, a każdy uchowany punkt wzmacnia końcową pozycję.

Miast markotnie dać się przeorać, zrzucając winę na brak statystyki - warto poświęcić część pamięci operacyjnej na zachowanie choćby odrobiny pogody ducha. Ot takiej przyczajonej rezerwy, na wypadek szczególnej okazji. Fortuna to zdradliwa dziwka, daje wszystkim jak leci. Prędzej, czy później da i tobie, a wtedy trafi się czekolada. Warto o tym pamiętać.

Zwodniczy uśmiech i mocna ekspresja to narzędzia, wysyłające przeciwnikowi mylne sygnały. Znacznie ciężej jest mu podjąć odważne i ryzykowne decyzje, kiedy nie wie czego może się spodziewać. Przegrany i narzekający gracz, który ściąga spodnie do kolan i wypina pupala - wysyła dość klarowny sygnał. Jest gotów na 'home run', który zazwyczaj ma miejsce zaraz po wystosowaniu zaproszenia. Śmiertelnik kończy wówczas swój mecz, rozerwany na strzępy - tam gdzie jego miejsce.
Prawdziwy wojownik nigdy nie przegrywa, co najwyżej oddaje punkty. Ekspresja i parówiana tarcza emocjonalna pozwolą mu ukryć nawet najgłębsze uczucie rozczarowania i porażki, a w niektórych sytuacjach przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść. Obserwuje swoją ofiarę, obdarowując ją szczerym uśmiechem. Szczerym, gdyż w myślach widzi nadciągający błąd oponenta. Szaleńczy atak, źle dobrana kontra, lub pusty korytarz strzelecki - decyzje podjęte pod wpływem dyndającej, emocjonalnej parówki...





A zatem ręce w górę i zacznij ćwiczyć, a być może w niedalekiej przyszłości napotkasz na Turnieju Warhammer'a 40,000 mistrza, z którym choćby przez ułamek sekundy będziesz starał się rywalizować i nabyte dziś umiejętności przedłużą ten moment...




Pozdro600!
Nazroth

sobota, 8 września 2012

NAZROTH I FABRYKA CZEKOLADY - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.7

 Ósmy września. Data znakomicie nadająca się na tzw. Wpis Jubileuszowy. Nie myślcie, że tego rodzaju wpisy to jakaś błahostka! Pominąwszy specjalny układ planet, oraz sporą dawkę weny, Wpis Jubileuszowy wymaga przede wszystkim odpowiedniego numeru. Jedynie co dwudziesty drugi wpis nadaje się do tej roli, a wyprodukowanie dwudziestu jeden wpisów poprzedzających ten Jubileuszowy to nie lada zadanie. No, ale skoro już dobrnęliśmy do tego wzniosłego momentu - czas na dedykację:
Dzisiejsze JUBILEUSZOWE wydanie 'z 22 centymetra' chciałem zadedykować wszystkim tym, którzy w przedziale 12.7 - 8.9 pojechali na duży Turniej, gdzie zostali rozerwani na strzępy tłustą, nie znającą litości parówą. Przy tej okazji chciałem serdecznie pozdrowić bliską memu sercu duszyczkę z Warszawy, oraz wszystkich poległych na polu Plastikowej Chwały.


"Bartek, jak myślisz kim ja będę jak będę dorosły?
Ty możesz zostać kimkolwiek chcesz:
Gwiazdą Rocka,
Gwiazdą Filmu,
A nawet Siatkówki,
Ale nie zapomnij o"
ZAPINANIU!




Slaanesh, Bóg rozpusty błogosławi swoich rubasznych czempionów. Koncentrację nagradza wyczuciem odpowiedniego momentu. Przebiegłość nagradza wytworzeniem idealnej okazji. Asertywność wobec przeciwnika nagradza rozległym Zapięciem!


"venit mors velociter,
rapid nos atrociter,
nemini parcetur,
nemini parcetur."


 Weterani z prawdziwego zdarzenia doskonale wiedzą jak przeprowadzić Zapięcie. Latami zdobywali niezbędne ku temu doświadczenie. W trakcie gry ich zmysły wyostrzone są do granic możliwości, albowiem przeciwnik czyha by uszczknąć choć punkt czekoladowej słodyczy! Plastikowy Gladiator, który raz zwietrzył zdobycz, zrobi wszystko by fekalia oponenta utoczyć aż do ostatniej kropelki. Niczym rozwścieczony czerwienią byk rozpędzi się, zadając ostateczny cios!

Podczas procesu Zapinania niezbędna jest przede wszystkim Koncentracja. Liczenie punktów zdobytych przez oponenta, jak i nas samych to klucz do określenia, które jednostki możemy poświęcić. Bywa, że podejmując błędną decyzję traci się oddział, który jako jedyny mógł zdecydować o zajęciu witalnego dla zadania Zapięcia Celu Misji!

Następna w kolejce jest Przebiegłość. Analny Niszczyciel musi na czas gry przywdziać strój czopka - z pozoru niewielki i niepozorny - czopek dostaje się do odbytu na zaproszenie właściciela! Nikt nie spodziewa się, że ładunkiem czopka jest Alpha Legionista! Na realia Warhammera 40,000 przekłada się to w formie przynęt, kontr i pozornie łatwych do zdobycia punktów. Rosiczka czeka z rozwartymi płatkami, aż wyląduje na niej nic nie podejrzewająca mucha - CIACH! - tak właśnie należy działać! Dla tych, którzy uważają, że wysiadanie kowalami z LRR by przyjąć Death Company na klatę jest błędem - pozostają jedynie Płomienie Inferno Cannonów.

'Byk' i 'Czopek' - gracza, który osiągnie mistrzostwo w byciu Byczym Czopkiem czeka już tylko jeden stopień, dzielący go od optymalnej kondycji Odtylnego Wojmistrza. Musi wypracować w sobie niezbędną podczas gry Asertywność. Przeciwnik wielokrotnie poprosi o możliwość cofnięcia ruchu, rzucenia spóźnionej mocy, lub odpalenia dymków. Należy odpowiednio wyczuć moment kiedy pozwolić, gdy nie ma to wpływu na gładki przebieg Zapięcia, a kiedy kategorycznie zabronić i cieszyć się powstającą na wskutek dobrej decyzji czekoladową kreacją.




Każdy, kto po przeczytaniu tych porad uważa, że jest gotów by zadać Zapięcie, powinien zrobić sobie rachunek sumienia. Społeczeństwo odtrąca jednostki, które świadomie zadają ból innym. Droga Niszczyciela Tyłów jest drogą męczennika. Drogą wyrzeczeń. Drogą, z której nie ma już powrotu i tylko najtwardsi z twardych są w stanie udźwignąć to brzemię. Prawdziwi Wojownicy Rectumkultu podczas turnieju stoją na uboczu, obserwując zwierzynę i z uniesionym czołem przyjmując na klatę wrogie spojrzenia tłumu. Ilekroć nadarzy się moment kryzysu, nucą pod nosem wzniosły hymn podsycając tym samym swoją determinację...

Wzniosły Hymn Rectumkultu:







'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Dla zagorzałym entuzjastów Bloga przedstawiam kilka statystyk (jak przystało na Wpis Jubileuszowy).


Najpopularniejsze posty: 
5 lip 2012, Komentarze: 13
ok 450 wyświetleń stron
11 sie 2012, Komentarze: 3
ok 300 wyświetleń stron
8 lip 2012, Komentarze: 2
ok 270 wyświetleń stron 

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''' 

Liczba wyświetleń stron w ostatnich 30 dniach:
PONAD 3200! 
(przy czym moje nie są naliczane!!) 

Rekord odwiedzin:21 Sierpnia: 302 odwiedziny! 

'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''' 
Źródła ruchu sieciowego:

Adresy URL z ponad 100ką odwołań:
FACEBOOK ponad 300
GILDIA ponad 200 

'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''' 
Najbardziej przejebane "wyszukiwane słowa kluczowe" ostatnich dni:
sgiegie     5
wyruchany łukasz     2
 
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''' 
Liczba wyświetleń stron według krajów:
Polska
 2876
Francja
 106
Stany Zjednoczone
 99
Rosja
 52
Bułgaria
 41
Niemcy
 15
Grecja
 14
Wielka Brytania
 6
Korea Południowa
 4 (WTF!?)
Norwegia
 4

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Blog rozwija się w zastraszającym tempie. Powstają nowe Etykiety, a ilość poruszanych we wpisach Tematów przeraża nawet mnie samego. Jak widać - publiczności ten stan rzeczy odpowiada, przybyło wyświetleń, obserwujących, oraz kliknięć 'true story'. I tak ma być! Nauczcie się jeszcze pisać Komentarze i będzie bardziej TIP TOP niż na reklamie podpasek!




Pozdro600!
Nazroth

niedziela, 2 września 2012

ACCESS DENIED! - "SLAANESH RADZI JAK RAĆ" cz.6

 Slaanesh, Bóg  Zapinania błogosławi swoich frywolnych czempionów. Wolę walki nagradza sukcesem. Rządzę przetrwania nagradza zacietrzewieniem przeciwnika. Zaciśniętą dupę nagradza odmową dostępu. Nie będzie Zapięcia!


"Dość! Dziś czekolady nie będzie."


Zdobywanie wysokich miejsc na Turniejach Warhammer'a 40,000 jest czymś więcej, niż szeregiem perfekcyjnie osiągniętych zwycięstw 20/0. Niezależnie od starań i poziomu posiadanej wiedzy, każdy Plastikowy Gladiator napotyka na swojej drodze przeszkody. Kłody, rzucane pod nogi przez kapryśny los, przyjmują różną postać. Paringi mogą nie siąść. Przeciwnik może farcić. Oponent mógł przeczytać porady dotyczące gry na jakimś zajebistym internetowym Blogu, co w połączeniu z brakiem odpowiedniego przygotowania turniejowego, niejednego gracza doprowadzi do druzgocącej klęski.

Pytanie nasuwa się samo: Co zrobić, kiedy sytuacja wymyka się z pod kontroli? Przeciwnik posiada ewidentną przewagę, a kaprys losu właśnie pozbawił nas 40% punktów posyłając najcenniejszy Deathstar z dołączonymi Bohaterami za stół. Ilość Scoring Unitów nie wystarczy, by kontrolować Cele Misji, a do tego szeregi naszej Armii topnieją z Fazy na Fazę.
Dla wielu graczy oznacza to koniec gry. Punkt, z którego nie ma już powrotu. Psychicznie pokonani poddają mecz, podając rękę przeciwnikowi włączając tzw. 'uśmiech numer osiem'. Przegrywają bez honoru, rozerwani na strzępy przez kutasa, ukształtowanego z ich własnych lęków. Przeciwnik zaciera ręce w duchu płacząc ze szczęścia. Droga do zwycięstwa jeszcze nigdy nie była taka prosta...

A przecież odpowiedź na powyższe pytanie jest oczywista: W chwili kryzysu na stole, należy Zacisnąć Poślady! Zewrzeć odrzwia swojej srogiej twierdzy, aż z nabrzmiałego odbytu poleje się krew! Niech 'Gorące Wrota' wypełnione 300'stoma węzłami mięśni staną się barierą nie do przebycia, a wizja rychłego zwycięstwa obróci się w stos wiórów utartych z napletka zuchwałego adwersarza! Przelicz zabite jednostki, oraz punkty zdobyte przez przeciwnika. Przemyśl ile jesteś w stanie ugrać, oraz jak najbardziej jesteś mu w stanie zaszkodzić. Ile punktów jesteś w stanie utrzymać? Dobry gracz umie wywalczyć remis, a jeśli akcja na stole zaszła za daleko, urwać ile się da! Droga do Turniejowego zwycięstwa jest długa i kręta, a na mecie każdy punkt będzie miał znaczenie. Czas zatrzasnąć grodzie...




 Dla tych z was, którzy czują się winni i pragną znaczącej poprawy umiejętności - znakomity poradnik zaprezentowany przez Kapitana Amerykańskiej Reprezentacji, opowiadający o tzw. Taktyce Inwersyjnej, która pozwala odwrócić role w trudnych sytuacjach. Ewentualnie polecam też prostsze metody wywiedzenia oponenta w pole. Wszystko, byle by przetrwać.

PS: I nie myślcie, że na starość zmiękło mi serce i uczę jak bronić się przed turniejowym spustoszeniem, które sam czynię. Mistrza nie pokonacie, do momentu jak sami staniecie się prawdziwym Sithem. Są za to oportuniści, którzy tylko czekają, aż jakaś lama na własne życzenie da im dupy, przez co wskoczą w rankingu wyżej niż ja i będą mogli śmiać mi się w twarz. Moja mądrość to broń, która niejednemu pozwoli zachować analną cnotę, a tym samym utrze nos mojej największej Turniejowej konkurencji.




Pozdro600!
Nazroth

niedziela, 15 lipca 2012

KURTKA NA WACIE! - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.5

Slaanesh, Bóg  bezpośredniości błogosławi swoich mrocznych czempionów. Emocjonalne słownictwo nagradza dezorientacją przeciwnika. Ekstatyczne rzucenie Kurwy nagradza zbulwersowaniem adwersarza. Szewskie klęcie nagradza przejebanym Zapięciem.


Wygrywanie na turniejach Warhammer'a 40,000 tak naprawdę zaczyna się jeszcze w domu. Obcowanie z przyszłymi oponentami na forach tematycznych Wh40k to nieustająca walka o pozycję, oraz przedłużanie własnego członka. Za pośrednictwem internetu można wiele zdziałać. W końcu nie liczy się fakt, czy jesteś zajebanym mutantem, czy dokoksanym wojowniekiem - w sieci wszyscy są sobie równi. Możesz dla przykładu mieć zeżarte przez szkorbut, zaniedbane zęby - na forum tego nie widać. I tak toczą się bezustanne boje, czemu przygląda się rozbawiona gawiedź. Ale jak zwyciężyć stając w szranki jak równy z równym? W erze wiki-intelektualistów i gryzipiórków trzeba sięgnąć do korzeni. Zrozumieć siebie i zaakceptować instynkt. Ponieważ przez internet nie zyskuje się przewagi fizycznej - z prostactwa należy uczynić oręż zastępczy.

Zamiast zgrywać męską piczę, wykrzycz KURWA jak ja krzyczę!




I tak wielokrotnie spotykam się ze zbulwersowaniem moich adwersarzy. Nie umieją oni zrozumieć prostej prawdy: jeżeli mówisz, a tym bardziej piszesz pod wpływem silnych emocji, to klniesz. Klęcie jest sposobem wyrażania emocji. Nawet, gdyby zastąpić kurwy i chuje zajebanymi motylami, bądź też pingwinami ze słomy, emocje za nimi płynące były by dokładnie takie same. Odnoszę wrażenie, że to emocje, a nie same wulgaryzmy będące ich efektem, są dla ludzi bulwersujące. Siedzi taka niemota przed komputerem i czyta co nowego na forum. Życie toczy się leniwie, dzień w dzień telewizja i internet karmią nas tym samym. Spokojne z ludzi owieczki, aż tu nagle JEB! JEB! JEB! I człowiek wpada w panikę, jak podczas zamachu terrorystycznego. No i kurwa trudno mu się dziwić, w końcu jest to efekt zamierzony...


 Kto nie zaznał kurwy ni razu, ten nigdy nie zazna słodyczy męskiej dominacji.


Takie zachowanie, bulwersowanie się przekleństwami i wulgaryzmami jest zrozumiałe, pod warunkiem że rozmowa nie toczy się na naprawdę ważny temat. Przykładowo, jestem przekonany, że gdybym wbiegł do domu zakrwawiony i wyryczał do Matki "Ja pierdolę! Był przejebany wypadek przed domem. Dzwoń po karetkę. No kurwa dzwoń!" Moja sędziwa Matrona zatraciła by cały sens mej wypowiedzi i skoncentrowała się na oczywistym "Możesz tak nie kląć?". No i bez kitu, stawiam dorobek całego życia i 22cm na to, że właśnie tak by zareagowała. Zresztą podobna sytuacja ma obecnie miejsce na Forum Ligowym, gdzie toczy się niebagatelna dyskusja dotycząca zarżnięcia Forum Gildii na rzecz właśnie Forum Ligowego, lub forum Gloria Victis. Temat zdziebko nie bagatela! Mimo to są i tacy, którzy mało ustosunkowują się do zagadnienia, a większą rolę w ich życiu odgrywa stosowany przez zainteresowanych język. Na tysiąc pingwinów ze słomy, to się motyl w głowie nie mieści!! I teraz piszę zupełnie świadomie, wręcz pod wpływem swego rodzaju rozbawienia. Natomiast wierzcie, lub nie - gdybym w wymienionym temacie na FL nazwał mojego oponenta kogutka 'złamanym kluczykiem, o przerdzewiałym ząbku!' stosując do tego odpowiednią oprawę - on i tak odebrał by to we właściwy i jedyny słuszny sposób - jako atak. Zatem po co okłamywać samego siebie? Dlaczego mieli byśmy tłumić emocje i skrywać prawdziwe intencje? Trzeba dać się ponieść i używać Kurw wtedy, kiedy wymaga tego sytuacja. Jesteśmy Polakami do chuja pana :)



Drażnię ich, a w zamian oni urządzają mi kąpiel w bulwersie...


Istnieje też ogromna dystynkcja między klęciem z przymusu, niczym dresiarz z blokowiska, a klęciem z wyboru. Dla prawdziwego zwierzęcia kurwa jest przecinkiem. Jak już pisałem, klęcie to także emocje. Mogą być stosowane jako intelektualna przyprawa. Nie należy jej tylko przedawkować, bo potrawa stanie się jednobarwna i przesadzona.

A zatem podsumowując. Idźcie i klnijcie o tym wszyscy! Niech wasi internetowi i turniejowi wrogowie skąpią się w prostactwie wypowiedzi i zbulwersują. Niech koncentrują się na kurwach, zamiast na sensie wypowiedzi. Wygrana czeka w zasięgu ręki, cza ją tylko chwycić:)


niedziela, 8 lipca 2012

GRZECH KOSTNEGO DUPODANIA - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.4

W zasadzie miałem po prostu podpiąć ten wpis pod "Slaanesh radzi..." i obrócić go w żart, niemniej jednak sam koncept, jak za chwilę się dowiecie, budzi we mnie zbyt wiele negatywnych emocji. Z tego też powodu dzisiejszy wpis określił bym mianem hybrydy porad turniejowych rodem z Oka Terroru z coraz to popularniejszym Haterstwem.

Slaanesh, Bóg  przebiegłości błogosławi swoich mrocznych czempionów. Ekstrawagancki zestaw kości nagradza zażenowaniem przeciwnika. Regularną wymianę turniejowego zestawu nagradza oślepiającym połyskiem. Pazerne trzymanie kości wyłącznie dla siebie nagradza fartownym Zapięciem.


 "Samus is the man beside you. Samus will gnaw upon your bones"
HH. Horus Rising


Prawdziwi tytani sportu, jakim jest Turniejowe Granie w Warhammer'a 40,000, przywiązują wagę do niezbędnego sprzętu. Potrafią w pocie czoła selekcjonować kości, tylko po to by wybrać te 'najlepsiejsze'. Bywa, że godzinami okupują sklepowe lady, testując każdą kość z osobna, tym samym bezpowrotnie tracąc szansę na dobre bzykanie. Grunt to wybrać kości grywalne, czytelne i przede wszystkim piękne. Nic nie cieszy bowiem bardziej niż '6' wyturlane na naszej ukochanej, przepięknej, ekstrawagancko zabarwionej kości. 

Osobiście nie należę do wielbicieli testowania kości (wybieram bzykanie). Kupuję zestawy, które przyjemnie łechtają me hedonistyczne zmysły i pasują do ogólnej koncepcji. Często selekcjonuję kości do konkretnych zadań dbając o to, by dla przykładu niebieski kolor stosować do Lascannonów i Power Weaponów, a Czerwony do zwykłych strzałów. Oszczędzam czas, a mimo to poświęcam mnóstwo energii. Jestem też sentymentalnym bytem, dlatego kości do chwili całkowitego zmatowienia (równoznacznego z przejściem na kościaną emeryturę i zakupem nowego zestawu) miłuję jak własne dzieci (trzymam je w beczkach po ogórkach, czasem w pojemniku na pościel bo to jest aktualnie na topie). I tak oto nabrzmiałe od mocy kości zabieram ze sobą na turnieje by...

No właśnie. By raz na jakiś czas spotkać parówę, która nie przyjmie do wiadomości, że nie chcę tych kości pożyczyć. Moja historia jest długa, rozjątrzona i posypana solą dlatego w skrócie: Jadąc na turniej ze swoimi wyselekcjonowanymi i wycackanymi kośćmi należy liczyć się z faktem, że jakaś zabobonna faja zażyczy sobie zmieszania obu zestawów (naszego i własnego). Nie mówię tu o graczu, który niewinnie wysunie taką propozycję, bądź po prostu nieodpowiednio się wyposażył i nie ma własnych kości. Mam na myśli zabobonnego fanatyka, doszukującego się teorii spiskowej, a już w szczególności takiego, który dziesiątki razy dostał w anusa i zwala na rzuty, a zatem chce złapać boga za jaja i zastosować kości, które stosuje jego kat. Na nic wtedy tłumaczenie, że 'to moje kości', że 'zapłaciłem za nie między 300-500zł'. Przeciwnik bez pardonu przymusza, by udostępnić mu swoją własność, pomimo wyraźnych sygnałów, że nie mamy na to ochoty. Osobiście odbieram to jak wymianę koszulkami pod przymusem, lub zamianę lewego buta przed bitwą.

Oczywiście zazwyczaj mamy do czynienia z cywilizowanymi ludźmi, którzy rozumieją pojęcie własności i przyzwolenia. Wtedy każdy gra swoim zestawem, czuje się dobrze i gra przebiega w miłej (bądź nie) atmosferze. W wyjątkowych sytuacjach przeciwnik da nam wyraźny sygnał, że psychicznie się poddał, sięgając, pomimo ustaleń, po naszą kość i rzucając z jej pomocą jakiś istotny rzut. Jeśli statystyka się do nas uśmiechnie i rzut się nie powiedzie - zyskamy podwójnie. W końcu kto igra z ogniem - parzy sobie wacka. Zrezygnowany przeciwnik sięgający po naszą kość w chwili słabości, rzucający na niej gałę w istotnym momencie gry - przegrywa podwójnie i to z samym sobą. Trzeba mu tylko wypomnieć, że niepotrzebnie brał tą kość i gdzieś głęboko w mózgu incepcja zrobi już swoje:)


 "Żeby kość się dobrze brała, leży na niej moja pała"


 A co zrobić w momencie, gdy jesteśmy już zmęczeni wmawianiem sobie korzyści z faktu podbierania naszych kości? W końcu triumf nad przeciwnikiem, który nie zdaje sobie sprawy ze swojej porażki to żaden triumf. Ogień należy zwalczać ogniem, a parówę - parówą. Należy dosłownie położyć na to pałę. Tak też uczyniłem i tak radzę zrobić każdemu, kto wybiera się na turniej. Utulić swojego pałasza w zestawie turniejowych kości. Ukochać go różnorodnością wyników i barw. Zrzucić kajdany smutnej izolacji. Czas otworzyć się na ludzi, wręcz wpychać im do ręki nasze kutaszone kości. Bierzcie i turlajcie z tego wszyscy, albowiem na siłę, bądź nie na siłę - cza dzielić się z bliźnim.

PS: Ciekawostki językowe:
Bone: kość
Boner: wzwód
Bonbonierka: Opakowanie pełne zakutaszonych kości.

Pozdro600!
Nazroth




poniedziałek, 2 lipca 2012

WIECZNA CHWAŁA I KURCZAK! - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.3

 Slaanesh, Bóg hedonizmu błogosławi swoich mrocznych czempionów. Pełny brzuszek nagradza klarownością celu. Obżarstwo nagradza przewagą mentalną. Zadanie przeciwnikowi cierpienia, przy pomocy pachnących przysmaków nagradza chrupiącym Zapięciem.


" Tastes So Good, Make You Wanna Slap Yo Mama."


 Prawdziwi gladiatorzy wiedzą jak przygotować się na turniej klasy Master. Torba pełna figurek i niezbędne akcesoria to ledwie pierwsze kamienie na długiej drodze do niewątpliwego sukcesu. "Ponad 70% odporności pochodzi" bowiem "z brzucha". By stać się wojownikiem i zasiadać pośród zwycięzców trzeba umieć dobrać odpowiednią turniejową dietę. W trakcie turnieju niejednokrotnie obciążamy swoje mięśnie do granic ich wytrzymałości. Aby zapobiec ewentualnemu zmęczeniu należy na dzień przed turniejem urządzić tzw. "Orgię Żarcia". Czcząc Bogów Chaosu idealnie dobraną proporcją grillowanego mięsa, usmażonych w starym oleju frytek i przede wszystkim sosu - możemy liczyć na ich przychylność.
 

"Orgia Żarcia - Wojna Światów 2011"


Znakomitym pomysłem jest także strategiczne zabranie dobrego jedzenia na sam turniej, lub wręcz zamówienie go w trakcie. Ciepłe i wonne papu zdekoncentruje przeciwnika, który w plecaku trzyma zapewne 'maminą kanapkę', a przecież tylko wegetarianie nie lubią pizzy i kurczaka!

I to co najważniejsze - turniejowy 'Wojmistrz' zna swoje słabości. Trzeba wychodzić im na przeciw i nie pozwolić im zepsuć opracowanego wcześniej planu gry. Marzenie o chrupiącej panierce może być gwoździem do trumny nieroztropnego gracza. Nie pozwól, by dopadło to ciebie, a być może w odległej przyszłości skonfrontujesz się z najedzonym do syta, skoncentrowanym przeciwnikiem. To mogę być ja, to może być Mroczny Lord Mirai, lub Zakręcony Wojmistrz Malinka. Nie sięgaj wtedy po telefon by zamówić żarcie, przejrzeliśmy twoje zamiary na wskroś. Nasz dostawca jest już w drodze...

 Podszepty z google: 
W domu raczej nie zasiądę do talerza robaków z sałatką z ogrodowych chwastów, ale tutaj gotowy jestem podjąć każde kulinarne wyzwanie! – z takim nastawieniem przyjeżdża tu większość uczestników niezwykłej imprezy. 13 marca w miasteczku Hokitika po raz 15. odbył się Wildfoods Festival, czyli Festiwal Dzikiego Żarcia."








czwartek, 28 czerwca 2012

ZACZNIJ OD GŁOWY - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.2

Slaanesh, Bóg doznań błogosławi swoich mrocznych czempionów. Eksplorację nieodkrytych dotąd wrażeń nagradza olśnieniem. Każdy intensywny kęs słodyczy nagradza nowym pomysłem. Kulinarno-psychologiczną przewagę nad oponentem nagradza smacznym Zapięciem.


Prawdziwi gracze turniejowi wiedzą jak przygotować Posiłek Mistrzów. Pojęcie bagatelnego żywienia jest nam obce, a każdy kęs dokonany w trakcie turnieju stanowić ma błyskawicę doznań porażającą kupki smakowe i pobudzającą mózg do dalszego wysiłku. "Kanapka od mamusi" to pasza dla przegranych. Ilekroć przeciwnik wyciąga z plecaka owiniętą w folię aluminiową bułę odsłania swój najsłabszy punkt, albowiem kanapka nigdy nie odżywi umysłu tak doskonale jak Chupa Chups!
 

 "Follow me, my Children, and you shall taste the undreamt joys that lie beyond the bounds of mortal sense."


Pożywianie się Chupa Chupsem jest z pozoru łatwą czynnością. Błąd! Zbagatelizuj wetknięty w buzię lizak i przegrałeś! Aby między dociążonym do granic możliwości mózgiem i pracującym w pocie czoła ciałem zapanowała synergia musisz w odpowiedni sposób stymulować wnętrze jamy ustnej przy pomocy Chupasa. Zalecane jest przyłożenie lizaka do wnętrza jednego z policzków, a następnie systematyczne pocieranie. Gdy w jamie ustnej uzbiera się odpowiednia ilość przesiąkniętej aromatem lizaka śliny - przełknij ją i powróć do pocierania. Stymulacja dobiegnie końca, gdy patyczek przebije się przez słodką skorupkę i podrażni język. To znak, że lizaka trzeba kończyć, a zatem rozgryź go i sięgnij po kolejnego Chupa Chupsa. Zyskasz nie tylko energię do dalszej gry i percepcję astronauty, ale też przewagę psychologiczną nad wrogiem "zajadającym ze smakiem" swoją mamciną kanapkę. Zwróć uwagę na jego spojrzenia - też chciał by mieć lizaka... 


"The Dark Gods and their slaves have nothing to offer me now, but I have far more to offer them"


W wyjątkowych sytuacjach staniesz naprzeciw godnego oponenta. Poznasz go po lizaku Chupa Chups wetkniętym w usta, oraz po sposobie spożywania go. Być może to będę ja. Nie poddawaj się, bowiem zrezygnowany przeciwnik nie stanowi podniecającej zdobyczy...



Przydatne akcesoria:
Chupa-Pistolet
Chupa-Puszka
Chupa-Gigant
Chupa-Piosenka

 Podszepty z google:
"Kuszący przysmak.
opinia napisana 7 dni temu Mały Chua-Chups zmieści się w każdej kieszeni. Uwielbiają je dzieci, te mniejsze i te duże, o dorosłych nie wspomnę;) Bardzo cieszy mnie, że od tylu lat są na naszym rynku i świetnie się mają. Jest wiele smaków, od mleczno owocowych, po sezonowe owoce, soczyste, słodkie i przepyszne. Nawet można dostać bukiet z lizaków, co uważam jest świetnym pomysłem na prezent. Jest tylko jeden minus...trzeba po spożyciu umyć zęby, żeby się dziury nie zrobiły. Chupa-chups to lizak na 5+!"

Zatem do dzieła: Zażywasz - wygrywasz!

piątek, 22 czerwca 2012

RĘCZNA ROBOTA - "SLAANESH RADZI JAK GRAĆ" cz.1


Slaanesh, Bóg  pożądania błogosławi swoich mrocznych czempionów. Perfekcję w 'posuwaniu' modeli nagradza zwycięstwem. Każdy doskonale wykonany rzut kością nagradza pożądanym wynikiem. Idealnie rozplanowaną bitwę nagradza gładkim Zapięciem.

Prawdziwi gracze turniejowi stworzeni są do dominacji. Pojęcie kompromisu jest nam obce, a kość ma pokazać szóstkę wtedy, kiedy sobie tego życzymy. "Szczęście w kościach" to zabobon głoszony przez przegranych. Ilekroć przeciwnik załamuje ręce zrzucając swoje niepowodzenia na karb dobrych rzutów oponenta , udowadnia jedynie jak bardzo wielką była jego porażka. 'Dobre rzuty' można wytrenować. Jest to ciężka praca wymagająca dedykacji, motywacji, oraz czasu. Odpowiednie ustawienie nadgarstka w trakcie rzutu, kąt nachylenia dłoni, sposób ułożenia palców podczas uwalniania kości to ledwie podstawowe czynniki generowania pożądanego wyniku. Zamiast do końca życia pucować dupą krzesła przy ostatnich stołach weź się za siebie i rozpocznij wyczerpujący trening. Być może za kilka lat staniesz się wartościowym oponentem i twoja głowa potoczy się pod drugi, a nawet pierwszy stół na którymś z Masterów ku zadowoleniu czterech Bóstw Chaosu... Death to the false Tournament Gamers!



"Sam skill, zero farta"


Kiedy opadniesz sił, a prawica napuchnie ci z wysiłku Slaanesh znajdzie sposób, by podsunąć ci znakomitą formę relaksu bez użycia obolałej dłoni...

Podszepty z google:
"Bezpieczny seks z kanapą
Ten rodzaj masturbacji nie będzie imitacją stosunku z kobietą, chyba że użyjesz swojej wyobraźni. Jednak główną jego zaletą jest to, że tym razem nie będziesz musiał stymulować penisa ręką, a to pozwoli ci poczuć, że w końcu nie jesteś zupełnie sam. No właśnie, uda ci się to tym bardziej, jeśli użyjesz swojej bujnej wyobraźni albo dodatkowo wesprzesz się kilkoma gorącymi zdjęciami czy filmem porno.

Załóż prezerwatywę na penisa w stanie wzwodu, połóż się na brzuchu i zacznij ocierać się o łóżko. Pamiętaj, nikt cię nie widzi. Zarówno twoje ciało, jak i łóżko podczas pocierania będą pieścić penisa. Dbając o dużą ilość pocierania od góry do dołu, w dogodnym dla siebie tempie, możesz zafundować sobie naprawdę silny orgazm. Podstawą jest nie myśleć o tym, że w rzeczywistości robisz to z łóżkiem, wyzbyć się wstydu i podążać za przyjemnością."


Zatem do dzieła...