"Aby wygrać, trzeba grać"
"Dobra mina do złej gry" to pojęcie szeroko znane w okolicach ostatnich stołów. Prawdziwi Plastikowi Gladiatorzy - Licencjonowani Zapinacze, nie znają tego idiomu. Podczas Turniejów Warhammer'a 40,000 stosują wyłącznie Dobrą minę do dobrej gry. To, że Bogowie Chaosu zdają się czasem faworyzować oponenta, a rzuty chłoszczą w niewyobrażalny wręcz sposób, nie oznacza, że gra jest 'zła'. Z każdej porażki wynika bowiem nauczka, a każdy uchowany punkt wzmacnia końcową pozycję.
Miast markotnie dać się przeorać, zrzucając winę na brak statystyki - warto poświęcić część pamięci operacyjnej na zachowanie choćby odrobiny pogody ducha. Ot takiej przyczajonej rezerwy, na wypadek szczególnej okazji. Fortuna to zdradliwa dziwka, daje wszystkim jak leci. Prędzej, czy później da i tobie, a wtedy trafi się czekolada. Warto o tym pamiętać.
Zwodniczy uśmiech i mocna ekspresja to narzędzia, wysyłające przeciwnikowi mylne sygnały. Znacznie ciężej jest mu podjąć odważne i ryzykowne decyzje, kiedy nie wie czego może się spodziewać. Przegrany i narzekający gracz, który ściąga spodnie do kolan i wypina pupala - wysyła dość klarowny sygnał. Jest gotów na 'home run', który zazwyczaj ma miejsce zaraz po wystosowaniu zaproszenia. Śmiertelnik kończy wówczas swój mecz, rozerwany na strzępy - tam gdzie jego miejsce.
Prawdziwy wojownik nigdy nie przegrywa, co najwyżej oddaje punkty. Ekspresja i parówiana tarcza emocjonalna pozwolą mu ukryć nawet najgłębsze uczucie rozczarowania i porażki, a w niektórych sytuacjach przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść. Obserwuje swoją ofiarę, obdarowując ją szczerym uśmiechem. Szczerym, gdyż w myślach widzi nadciągający błąd oponenta. Szaleńczy atak, źle dobrana kontra, lub pusty korytarz strzelecki - decyzje podjęte pod wpływem dyndającej, emocjonalnej parówki...
Pozdro600!
Nazroth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz