"Zwycięscy się nie kwestionuje"
Tylko po co kończyć dobry wywód? Zauważcie, że na tą chwilę obeszło się jeszcze bez odbytów - a jak głosi stare dobre powiedzenie - "wpis bez odbytu to wpis stracony."
Kontynuując przewodnią myśl - w naszym hermetycznym środowisku w zasadzie wszyscy znają wszystkich. Spotykamy się na turniejach, na forach, na blogach. Zazwyczaj górę bierze nad nami instynkt, a zatem dokonania swoich adwersarzy bagatelizujemy, a ich skill nie robi na nas wrażenia do momentu jak sami poznamy go na własnej skórze. Nawet wtedy zwalamy na rzuty, a przeciwnika w myślach nazywamy szarlatanem.
Przyznam, że ze mną było podobnie. Przez lata podważałem zdolności taktyczne i psychiczne moich przeciwników. Doszukiwałem się oszustw, przewagi psychologicznej, czy wałków. Prawda jest taka, że nie ma pośród Top 10 Ogólnopolskiej Ligi świętych, każdy ma na sumieniu jakiś drobny przekręt (nie uwierzę, jak ktoś zaprzeczy), ale wszystko to prawdziwi Gladiatorzy Plastiku, którzy na powierzchni utrzymują się długo i mają energię na kolejne lata dominacji. Najcenniejszym co spotkało mnie podczas kariery turniejowego łowcy było zaproszenie do Reprezentacji, a tym samym możliwość znalezienia się na forum zasiedlonym przez Lewiatanów Polskiej 40stki. To co odkryłem było dla mnie nowym doświadczeniem. Skillowałem niczym Barbarzyńca na respawnie jaskiniowych gnomów. Poznałem sposób w jaki konstruują rozpiski. Dowiedziałem się jak myślą i jak bogatym arsenałem wiedzy dysponują. Był to szok kulturowy, który na zawsze otworzył mi oczy. Zrozumiałem jak cenną zdobyczą mogą być ich zahartowane ogniem bitwy fekalne otwory.
Tym przyjemniej będzie nabić tych zacnych, prastarych wojowników na świeżo wypolerowaną pikę i zmyć ich uśmiech samozadowolenia (zasłużony) z twarzy, lub polec na polu plastiku pod naporem ich rzutów.
"One pike to rule them all"
PS: Nadeszła pora na zwierzenie podsumowujące. Zero skilla, sam fart. Nie umiem nawet liczyć, a co dopiero VP. Rozpiski podbieram młodszej siostrze. Nie odróżniam cali od centymetrów, po prostu używam tych z prawej strony miarki. To, że wymienionym zestawem udało się cokolwiek ugrać zawdzięczam jedynie pasji. Niczym "mistrz czekoladowych kreacji" pragnę by fekalia oponentów nabrały w mych rękach głębszego znaczenia. Stały się testamentem ich klęski, oraz wzniosłym monumentem mojego zwycięstwa.
Pozdro600
Nazroth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz